czwartek, 16 sierpnia 2012

Kryjówka Zwinki

Przeżyłam dzisiaj chwile grozy. 
Stałam i przyglądałam się liliowcom. Teraz to już tylko wyschłe liście i resztki łodyg. Jeszcze miesiąc temu, piękne pomarańczowe kwiaty. I nagle usłyszałam szelest, a podsuszone liście zafalowały. Oczami wyobraźni ujrzałam przedzierającego się przez ostępy liliowców szczura, lub w ostateczności słusznej postury mysz. Odsunęłam się i zrezygnowałam z nachylania pomna momentu, gdy  w zeszłym roku w czasie pielenia grządki z odkrytej dziury wyskoczyła na mnie mysz.  
Liliowce falowały nadal  i nagle na murku do którego przylega grządka ujrzałam zwinkę. Była śliczna. Łypała na mnie zadziornie i nie zamierzała uciekać. Pożałowałam, że nie mam przy sobie aparatu, byłoby fajne zdjęcie. Posiedziała chwilę i zanurkowała z powrotem, a ja po powrocie do domu znalazłam zdjęcie, które kiedyś zrobiłam zwince mieszkającej w ziołowniku. 
Zwinka skąpana w słońcu - autor zdjęcia Iwona Mejza
Moje Liliowce - autor zdjęcia Iwona Mejza
Zwinki uwielbiają miejsca pełne kamieni i kryjówek, tak żeby mogły się wygrzewać na słońcu, a jednocześnie w razie zagrożenia szybko umknąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz