poniedziałek, 17 września 2012

Perfekcyjnie na plaży w Rumunii

Nie byłam, nie jestem i nie zamierzam być perfekcyjną panią domu. Już bardziej jestem podobna do pani Aliny z Nieboszczyka. Jakbym się miała trzy razy przebierać w ciągu jednej imprezy to sama siebie zaczęłabym podejrzewać o pierwsze symptomy choroby celebryckiej. Ale jak komuś tak dobrze, to dlaczego nie? Nie moja broszka. 
Dlaczego akurat o perfekcyjności? Dzisiaj doszło coś do mnie na temat szorowania przypalonych  garów. Proszkiem do prania. Pewnie można i tak, chociaż można też zalać kwaskiem cytrynowym, albo prościej, w innym garnku ugotować jabłko, jabłko zjeść, a wodę z jabłka wlać do zabrudzonego garnka. Powinno pomóc.  
Dzisiaj historyjka z życia wzięta;
Były lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. Znajomy dyrektor pojechał do Rumunii. Zakwaterowano go w hotelu nad morzem. W tymże hotelu miał jadać posiłki. Rano zszedł na śniadanie, a tu brudne, aluminiowe sztućce i nie mniej brudne aluminiowe talerze. Dyrektor się zdenerwował, pozbierał okoliczne talerze i łyżki i pogalopował na plażę. Za nim obsługa hotelowa przekonana, że facet z Polski chce zakosić część zastawy. A pan dyrektor nabrał w garść piasku, zanurzył odrobinę talerz aluminiowy w morskiej wodzie i wyszorował własnymi ręcami do blasku. To był całkowicie normalny dyrektor, z chłopskiej rodziny, w której nikt Ludwika nie używał, musiała wystarczyć woda i piasek. Jest też wersja z popiołem, ale to nie zdarzyło się w Rumunii. 
No to do sprzątania!!!

2 komentarze:

  1. Popiołem można bardzo ładnie wyczyścić rower który lekko jest przyrdzewiały. Metoda tania a działa rewelacyjnie. Choć najlepiej jak by to ktoś zrobił za nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł super popiół się zbiera, tylko ciekawe dokąd pojechały moje Wigry2? Czyżby na złom :(

      Usuń