piątek, 26 października 2012

Kryminalny piątek - Pułkownik Redl

Pułkownik Redl otrzymał pseudonim Opernball - 13. W latach 1903 - 1913 dostarczył Rosjanom wiele cennych  informacji. Między innymi plan austriackiej inwazji na Serbię. Pod koniec 1909 roku pułkownik Redl otrzymał rozkaz dostarczenia planów dyslokacji wojsk austro - węgierskich. W drugą stronę to właśnie Redl dostarczał do własnego sztabu sfałszowane informacje o liczebności armii rosyjskiej. Redl cały czas trzymany był w szachu przez służby wywiadu rosyjskiego posiadające kompromitujące go zdjęcia. A Redl chciał robić karierę w wojsku. Z czasem przyzwyczaił się  też do wydawania znacznych kwot, które pobierał od wywiadu rosyjskiego. Był ponad miarę rozrzutny i pewny siebie. I właśnie przez tą pełną pychy arogancję i pewność siebie wpadł. 
Austriacki wywiad  z czasem zorientował się, że ma w swoich szeregach szpiega. Nikomu nie przychodziło do głowy podejrzewać pułkownika Redla słynącego ze swej zaciętości i pomysłowości w tropieniu szpiegów. Ale zadziałał przypadek. Austriackim szpiegom pracującym w Warszawie udało się zdobyć fotografie kopii planów twierdzy przemyskiej. Znali już charakter pisma szpiega. Znali także jego pseudonim - Opernball - 13. W tym samym czasie wprowadzono obowiązek przeglądania korespondencji na poczcie  przez tajnych agentów.Pomysłodawcą tej akcji był Maksymilian Ronge  szkolony wcześniej przez samego Redla. W marcu 1913 roku do urzędu pocztowego w Wiedniu nadeszły dwa listy do odbioru na hasło Opernball - 13. W listach znajdowały się pieniądze, 12 tysięcy koron, kwota ogromna. Tajni agenci czekali do 24 maja 1913 roku aż zjawi się odbiorca fortuny. Nie zdążyli złapać go bezpośrednio. Poszukiwany szpieg wskoczył do taksówki i uciekł. Agenci nie zrażeni niepowodzeniem zrobili rozpoznanie na postoju taksówek gdzie dowiedzieli się, że poszukiwana osoba kazała zawieźć się do kawiarni "Kaiserhof". Osoba ta zgubiła w samochodzie zamszowy futerał na scyzoryk. Agenci odebrali futerał i pognali dalej. Z kawiarni do hotelu Klomser. Tam poinformowano ich, że jedyną osobą,  która przybyła tego dnia jest pułkownik Redl. Agenci zostawili portierowi futeralik. Ten pytał wychodzące osoby czy czasem zguba nie należy do kogoś z nich. Pułkownik Redl potwierdził, że to jego własność i tym samym został zdemaskowany. Na najwyższych szczeblach zapadła decyzja, iż Redl przewidywany na stanowisko ministra wojny musi umrzeć i to jeszcze tej nocy. 
Redl  uświadomiwszy sobie, że nie ma innego wyjścia przyjmuje od  pułkownika von Urbanskiego małego browninga. Zostaje sam. Pisze listy pożegnalne do starszego brata i aktualnego przełożonego barona Giesl von Gieslingena. Na kartce pisze: " Brak rozwagi i namiętności zniszczyły mnie. Módlcie się za mnie. Własnym życiem płacę za swoje grzechy". 
Dopisuje post scriptum : " Jest za kwadrans druga. Teraz umrę. Proszę by nie dokonywano obdukcji moich zwłok. Módlcie się za mnie".
Staje przed lustrem, wkłada Browninga do ust, strzela. Pocisk przechodzi przez mózg i utyka w kości ciemieniowej. Osuwa się na dywan. Sprawa teoretycznie jest zamknięta i wiadomość o tym co zaszło nie ma prawa wydostać się poza kręgi, które zdecydowały o śmierci pułkownika. 
25 maja 1913 roku, w godzinach popołudniowych rozegrano w Pradze mecz piłki nożnej pomiędzy Niemieckim Klubem Piłkarskim Sturm a Klubem Sportowym Union z Holeszowic. To był ważny mecz dla obu drużyn. Drużyna  z Holeszowic nie mogła liczyć na wygraną. Skład Sturmu był bardzo mocny, ale... w godzinie meczu nie pojawili się dwaj ważni zawodnicy Mareczek i Wagner. Holeszowice wygrały 7 do 5. Na następny dzień Wagner przyszedł do prezesa Sturmu z usprawiedliwieniem. Było tak nieprawdopodobne, że aż przekonało prezesa klubu. Otóż gdy Wagner skończył swą pracę w warsztacie, zamiast udać się na mecz i grać udał się w towarzystwie oficerów ze Sztabu Generalnego Praskiego Korpusu Armii do luksusowego mieszkania. Wyważył drzwi tegoż mieszkania i wykonując polecenia otworzył pozamykane na klucz szafy, szafki i szuflady. Czeladnik Wagner zwrócił uwagę na przepych w mieszkaniu. Wszędzie było pełno bibelotów, ściany obito czerwonym aksamitem. Były tam nawet suknie, peruki i przybory do pielęgnacji paznokci.
O wszystkim tym czeladnik Wagner opowiedział prezesowi Klubu Sturm, a tym prezesem był  Egon Erwin  Kisch - sławny latający reporter. Sprawa nie miała prawa pozostać w tajemnicy.

Na podstawie: Gazeta Wyborcza - 25 maja 1913 Wolno panu poprosić o broń. Pobranie 29.05.2011
Wikipedia - Alfred Redl - pobranie 26.05.2011
Coryllus/salon24/ Pułkownik Redl, czyli o tym jak dawniej działały media - pobranie 15.09.2011
oraz niniwa - Historia wywiadu i kontrwywiadu na świecie. pobranie 15.09.2011

Tak w ogromnym skrócie można streścić historię pułkownika Redla . O wielu rzeczach nie napisałam, ale jeżeli kogoś interesuje sprawa Opernball - 13 to materiały podane powyżej są niezwykle ciekawe i obszerne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz