No i tak. Ponuro jest niesłychanie, ciemno, mroczno i pomroczno. Plik spraw do załatwienia rośnie z godziny na godzinę, a mnie z godziny na godzinę coraz bardziej boli głowa. Wiatr wieje i przemieszcza rzeczy wokół domu. Lodowaty deszcz zmieszany z odrobiną śniegu bije w zamoknięte do imentu okna, odbija się od aluminiowego parapetu. Nieprzyjemnie jest, obco i wrogo. Całe szczęście, że mogę chociaż przez chwilę poczytać nadesłane maile.
Potem muszę wyjść i na samą myśl o wychodzeniu robi mi się jeszcze gorzej, ale jak pomyślę, że gdy wrócę to siądę do przeglądania 'Nieboszczyka" w celu wyszukania co smakowitszych fragmentów, a potem te fragmenty systematycznie będę umieszczała na Facebooku, na stronie osobistej "Wszystkich grzechów nieboszczyka", to czuję się zdecydowanie lepiej.
Nic nie trwa wiecznie, nawet pogoda taka jak dzisiaj :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz