poniedziałek, 4 lutego 2013

Pogoda

Trzy razy zaczynałam dzisiaj pisanie i nic. Nic nie wychodzi, tak jak powinno. Niby w głowie wszystko poukładane, albo mi się tak wydaje, albo po prostu zły dzień.
Tak... myślę, że najlepiej zwalić niemoc tfórczą na zły dzień, na te wiatry, które wieją za oknem w porywach tylko i aż do pięćdziesięciu kilometrów, a ja takie wiatry wyjątkowo kiepsko trawię.
 I odwilż, teraz posypywana śniegiem drobnym, i ciemność. Tak... wszystkiemu winna ciemność.
Zawsze to lżej na duszy, jak sobie człowiek kozła ofiarnego upatrzy. W moim przypadku takim kozłem jest pogoda :)
Poza tym, jak Scarlett O'Hara "Pomyślę o tym jutro".
W końcu "jutro" też dla ludzi.

5 komentarzy:

  1. Hallo Scarlett obudź się, dziś już środa :) a tu nic na blogu, ale rozumiem że niemoc tfórcza trwa? bo pogoda dalej nie nie warta, sypie, wieje leje i topnieje :((
    i ciemność.
    A ja wróciłam właśnie ze szkolenia z Krakowa i nie powiem, że dołożyło się to szkolenie do tej pogody że teraz to tylko albo flaszka albo antydepresanty.
    A w ogóle to byłam najstarsza i nawet najstarsza z najstarszych na tym szkoleniu była dużo młodsza ode mnie:((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko flaszka, jako niepijąca szczerze radzę:)
    Nie jesteś najstarsza, ja jestem jeszcze starsza, ale dzisiaj na szkoleniu może nie byłam najstarsza, ale dużo nie brakowało, brrrr
    A niemoc tfórcza poszła w kąt, koleżanka z dali odwala teraz swoją część roboty, a ja nie mogę się doczekać, bo uwielbiam się śmiać, a ona tak fajnie pisze...
    i zostałam stałym współpracownikiem serwisu Zbrodnia w Bibliotece, pierwsza recenzja już zamieszczona. Prawie puchnę z dumy;) druga dzisiaj wysłałam. Tak że pracujęęęę

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. To super, a dzisiaj czekał pączek na Ciebie, ale tylko Irenka nas odwiedziła i zjadła :)
    Pani z księgarni na rogu mówiła że Książka p. Mejzy "Wszystkie grzechy nieboszczyka" się super sprzedaje no to kupiłam jedną bo ostatnio mi brakło jak potrzebowałam na prezent. Tylko zgłoszę się jeszcze po autograf :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedną, jedyną;)
    Ja dzisiaj od rana w domu papiery przerzucałam, potem śnieg, potem drewno, bo mi zabrakło, potem znowu śnieg...
    Irence na zdrowie niech idzie.
    A potem byłam u rewelacyjnej kobiety, emanującej aurą spokoju, której lekarz zalecił wizytę u wiadomego specjalisty. Uśmiałyśmy się. Opowiadała mi, że z kilograma mąki wychodzi 38 pączków, ale nie chciało mi się sprawdzać. Jutro się ruszę :)) A i chciała dwóch Nieboszczyków, od razu hurtem ;)

    OdpowiedzUsuń