poniedziałek, 4 listopada 2013

Bilans po świętach

Dzisiaj od rana piękna, słoneczna pogoda, wprawdzie zimno, ale jak to ostatnio mówią w telewizji zapowiadając prognozę pogody - rześko. Pracuję przy uchylonym oknie, mózg mi się wietrzy, a wywietrzony mózg bezcenny, do końca listopada powinnam skończyć pisanie książki, a jak dobrze pójdzie, to szybciej. Zza okna dochodzą do mnie sygnały karetki pogotowia i policji, znowu wypadek, mam nadzieję, że nie ze skutkiem śmiertelnym.
Święta trwały 4 dni od 31 października  do 03.listopada i pochłonęły 38 ofiar śmiertelnych, 410 osób zostało rannych, a 1300 osób zostało zatrzymanych za jazdę pod wpływem alkoholu. Przerażające! Z roku na rok to samo, a ludzie nie wyciągają ze statystyk prostych wniosków. 
W czasie tych czterech dni byłam dwa razy na cmentarzu, dla mnie to tak naprawdę żadna różnica i tak co sobotę jestem, by odwiedzić moich bliskich. Przez cały rok sprzątam, zapalam znicze i wspominam, jakoś mieszczę to w zapchanym harmonogramie życia. Mieszczę ponieważ chcę i nie traktuję tych odwiedzin w kategoriach obowiązku i tak zwanego pokazania się. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma możliwości, że ludzie pokonują spore odległości by odwiedzić bliskich na cmentarzach, że atmosfera i okazja do spotkania z rodziną. Ale dlaczego tak szybko, na łeb, na szyję, byle się przepchnąć, zaparkować przy samym cmentarzu. Czasami mam wrażenie, że niektórzy najchętniej zaparkowaliby przy samym grobie! I wiem, że zaraz ktoś rzuci argumentem, że ludzie starsi, że trudno im chodzić... ale przecież można przyjechać równie dobrze wtedy, gdy jest mniejszy ruch, w tygodniu. Już nie wspominam o mocno zakrapianych spotkaniach, zawsze się zastanawiam czy rodzina nie widzi, że ten i ów po alkoholu wsiada za kółko? I jeszcze się serdecznie żegnają - w wielu przypadkach na zawsze. A wystarczyłoby zamówić taksówkę, albo przypomnieć proste: " Pijesz - nie jedź, jedziesz nie pij". 
Za tydzień 11 Listopada, też święto. Wprawdzie to święto nie generuje aż tylu wyjazdów, ale na pewno wiele osób korzystając z dodatkowego dnia wolnego i jeszcze niezłej pogody będzie chciało gdzieś wyjechać - by odpocząć. Mam nadzieję, że będą pamiętali, że nieważne jak długo się jedzie, grunt to dojechać - cało i zdrowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz