sobota, 7 grudnia 2013

Co to za ludzie?

Zazwyczaj nie klnę, ale szlag mnie trafia najjaśniejszy, gdy jakiś zwyrodnialec znowu skatuje zwierzę, przywiąże je w kagańcu do drzewa, wyrzuci z samochodu, powiesi na płocie, bramie... Opowieści o tym co potrafią zrobić tak zwani "ludzie" można mnożyć bez końca. Nie rozumiem co każe im zabijać i jeszcze do tego ze szczególnym okrucieństwem. Czyżby wyżywali się w ten sposób za własne porażki, niepowodzenia, bijąc psa wyobrażali sobie, że biją powiedzmy znienawidzonego kierownika. Nie jest to żadnym usprawiedliwieniem, wręcz przeciwnie. Takie zachowania wskazują na pokłady tłumionej agresji, która w każdej chwili może eksplodować. Dlatego uważam, że wyroki za katowanie zwierząt są nadal niewspółmiernie niskie i zbyt rzadko egzekwowane.
Większość informacji dociera do mnie poprzez facebooka. To dzięki szybkiemu przepływowi informacji jest większa możliwość odnalezienia takiego drania. Można zjednoczyć się tak w poszukiwaniach jak i w pomocy zwierzętom. To właśnie tam działa wiele stron, które zajmują się pomocą takim porzuconym biedom, znajdują im domy, leczą, chuchają i dmuchają by zwierzę doszło do siebie. Są to działania godne szacunku i jak największego poparcia. 
Natomiast ja zastanawiam się jak wygląda u nas wychowanie ludzi, jakie wartości są wpajane, czy naprawdę ciężko zacząć edukację dziecka od nauki, że kota nie chwyta się za ogon, za uszy, że zwierzę to nie zabawka ze sklepu. Rodzina zapatrzona w malca pozwala na wszystko śmiejąc się, że taki zmyślny, a potem zdziwienie, bo przecież nasze dziecko nigdy w życiu by nie skrzywdziło, a przecież już na ich oczach krzywdziło. Z tych dzieci wyrastają skrzywieni psychicznie ludzie, a efekty widać. I tak z pokolenia na pokolenie. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich rodzin, ale dotyczy, niestety.
Idą święta, dlatego apeluję o rozsądek. Nie kupujmy zwierzęcia pod choinkę, jako prezentu, niespodzianki. Oczywiście można adoptować zwierzaka, najlepiej ze schroniska, po wcześniejszym uzgodnieniu i odwiedzinach, zaprzyjaźnieniu się ze zwierzęciem, przemyśleniu za i przeciw. Tak by te święta ale i wiele lat potem były i dla zwierzęcia i dla rodziny piękne i konsolidujące. Nic na hop-siup. Posłużyć się tym co ponoć mamy, czyli rozumem.
Tyle na dzisiaj w sprawie. Napisałam, dalej mnie trafia, Ksawery wieje, a ja mam nadzieję, że nie zabraknie ludzi, którzy chcą i potrafią pomagać zwierzętom.

2 komentarze:

  1. Jest za dużo bezmyslności, agresji i złości. Myslę, że nie ma na nią przywolenia lecz jest strach, aby przeciwstawić się wsciekłości jednostek agresywnych. Psy z racji przynalezności do konkretnej rasy są tak klasyfikowane, z ludźmi jest trudniej, bo kamuflują się.

    OdpowiedzUsuń