środa, 1 października 2014

Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych, ci którzy przeżyli"


Dzisiaj skończyłam czytać Stulecie Winnych" i muszę przyznać, że przy ostatnich stronach miałam wilgotne oczy. Wzruszyłam się i to bardzo, może dlatego, że sposób narracji autorki przypomina mi opowieści snute przez moją Babcię i ciocię Zosię. Mnóstwo szczegółów, które nie nużą, a sprawiają, że opowieść nabiera głębi i wiarygodności. 
Bez epatowania czułostkowością, Ałbena Grabowska wprowadza nas w świat rodziny Winnych mieszkających w Brwinowie pod Warszawą. 
Rodzina to spora i zżyta ze sobą. Babcia Bronia, kobieta o złotym sercu spaja tę familię i dogląda, a gdy potrzeba to i  synów skarci. Taka babcia to prawdziwy skarb.
Ale od początku.
W czerwcu 1914 roku rodzą się bliźniaczki Mania i Ania. W czasie porodu umiera ich mama Kasia, żona Stanisława. To zdarzenie zmienia tryb życia rodziny Winnych. Do syna wprowadzają się rodzice Bronisława i Antoni, są bardzo potrzebni, zwłaszcza, że Stanisław zachowuje się tak jakby nie do końca docierała do niego powaga sytuacji. Ania jest dużo słabsza od Mani, powoli bierze się do życia. Mamka Hela jest niezbędna, ale mocno uciążliwa dla domowników, zwłaszcza dla Andzi, dalekiej krewnej dziewczynek, która zajmuje się domem i gospodarstwem.
Wybucha pierwsza wojna światowa i swym zasięgiem poraża mieszkańców Brwinowa, wielu z nich nie przeżyje, a z tymi którzy powrócą wojna pozostanie na zawsze.
Dziewczynki będą powoli dorastały, rozmiłowane przez babcię Bronię w czytaniu i nauce. Zwłaszcza zdolniejsza  Ania z czasem trafi pod skrzydła Stanisława Lilpopa, w późniejszym czasie teścia Jarosława Iwaszkiewicza. I życie będzie się toczyć, aż do ostatniej strony powieści zatrzymując się na wybuchu drugiej wojny światowej.
Myślę, że w przybliżeniu sylwetek znanych, związanych z Brwinowem i Podkową Leśną osób tkwi dodatkowy urok książki.
Stanisław Lilpop oglądający z małą Anią albumy pełne zdjęć zrobionych na Czarnym Lądzie, dom Iwaszkiewiczów w Stawisku, Tadeusz Wierusz-Kowalski - dyplomata z zapałem meblujący nowy dom i wielu, wielu innych, znanych i mniej znanych.To oni sprawiają, że historia rodziny Winnych umiejscowiona w czasie i przestrzeni toczy się swoim trybem i w żadnym fragmencie nie razi sztucznością, czy przerysowaniem postaci.
Książka, którą trzeba przeczytać, a przy okazji czytania warto pomyśleć także o swoich najbliższych i przy najbliższej okazji porozmawiać o tym co było i już nie wróci, a stanowi o przetrwaniu rodziny. To przeszłość i pamięć o tych którzy odeszli, dla tych którzy przeżyli.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz