poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Tydzień z "Lalką" Bolesława Prusa - fragmenty powieści

Jerzy Kamas, niezapomniany Stanisław Wokulski odszedł 23 sierpnia 2015 roku.  
Na pożegnanie tych parę strofek z Mickiewicza:
Jak cień tym dłuższy, gdy padnie z daleka,
Tym szerzej koło żałobne zatoczy,
Tak pamięć o mnie:  im dalej ucieka,
Tym grubszym kirem twą duszę zamroczy...


"Proszę cię - zaczęła prezesowa - mówisz, że stryj twój umarł. Gdzież on biedak pochowany?
- W Zasławiu, gdzie mieszkał biedak od powrotu z emigracji.
Prezesowa znowu podniosła chustkę do oczu.
- Doprawdy?... Ach, ja niewdzięczna!... Byłżeś kiedy u niego?... Nie mówiłże ci nic...nie oprowadzał cię?... Wszakże tam, na górze, są ruiny zamku, prawda? Stojąż one jeszcze?
- Tam właśnie, do zamku, stryj co dzień chodził na spacer i całe godziny przesiadywaliśmy z nim na dużym kamieniu...
-Patrzajże?... Znam ten kamień; siedzieliśmy wtedy oboje na  nim i patrzyliśmy to na rzekę, to na obłoki, których bieg niepowrotny uczył nas, że tak ucieka szczęście. Czuję to dopiero dzisiaj. A studnia jestże w zamku i zawsze głęboka?
- Bardzo głęboka. Tylko trafić do niej trudno, bo wejście zamaskowały gruzy. Dopiero stryj mi ją pokazał.
- Wieszże ty, że w chwili ostatniego z nim pożegnania myśleliśmy: czyby się do tej studni nie rzucić? Nikt by nas tam nie odszukał i na wieki zostalibyśmy razem. Zwyczajnie - szalona młodość...
(...)
Łkanie przerwało jej mowę. Powąchała swój flakonik, odpoczęła, i zaczęła znowu:
- Bywają wielkie zbrodnie na  świecie, ale chyba największą jest zabić miłość.Tyle lat upłynęło, prawie pół wieku; wszystko przeszło: majątek, tytuły, młodość, szczęście... sam tylko żal nie przeszedł i pozostał, mówię ci, taki świeży, jakby to było wczoraj. Ach, gdyby nie wiara, że jest inny świat, w którym podobno wynagrodzą tutejsze krzywdy, kto wie, czy nie przeklęłoby się i życia, i jego konwenansów..."
cdn


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz