czwartek, 7 kwietnia 2016

J.Thorwald "Ginekolodzy" Wilhelm Mensinga

Mam wielki szacunek dla wkładu  Thorwalda w szerzenie wiedzy na temat osiągnięć medycyny. Tego w jaki sposób opisuje mozolne, niejednokrotnie nieudane próby zrozumienia genezy choroby, nazwania jej, zbadania wszystkich okoliczności jej powstania i szukania ratunku. Pamiętamy, że przez setki lat sekcje zwłok były zakazane, a medycy, którzy się na nie decydowali ryzykowali śmiercią. Jak więc mieli poznać co siedzi we wnętrzu człowieka. Jak zbadać niewidziane? 
Radzili sobie w różny sposób, ale o metodach napiszę przy omawianiu "Stulecia chirurgów". Dzisiaj skupimy się na "Ginekologach".
Ta książka to gorzkie, ale prawdziwe podsumowanie cierpień i bezradności kobiet skazanych na pozbawione prawdziwej wiedzy medycznej leczenie. Przez lata umierały w mękach, rodziły przez wiele dni i umierały, a jeżeli przeżyły nie były zdolne do pełnego powrotu do normalnego funkcjonowania. Co nie przeszkadzało, by zachodziły w kolejną, zagrażającą ich życiu ciążę. 
Ale jak wszędzie tak i w ginekologii pojawiały się promyki nadziei na lepsze jutro i zdarzali się lekarze, którzy nad widowiskowość swoich operacji (wyobraźcie sobie kobietę leżącą na deskach stołu, z rozciągniętymi na boki nogami przywiązanymi do nóg tego stołu, półprzytomną ze strachu i wstydu, bez znieczulenia i pochylającego się nad nią lekarza szczycącego się najlepszym wynikiem w szybkości wycinania macicy, wokół tłum obserwatorów ) przedkładali  dobro kobiety i autentycznie z pełną troską pochylali się nad jej problemami. Często punktem zapalnym była śmierć bliskiej osoby, żony, matki, kuzynki. 
"Gdy pojawiali się lekarze chcący ulżyć pacjentkom, stawali się tematem kpin, tracili prawo wykonywania zawodu, trafiali przed sąd. Innych chciano wieszać. Konserwatyści wołali, że kobieta ma rodzić w bólu. I że badanie lekarskie powinno być przyzwoite, a lekarz ma nosić specjalną opaskę na oczach."

Rozdział 12 nosi tytuł: "Antykoncepcja - dr Wilhelm Mensinga we Flensburgu".



Jednym z powodów do działania na polu antykoncepcji stało się dla niego ogłoszenie, które brzmiało tak: 
Z niezbadanej woli boskiej zmarła dziś w połogu moja droga, ukochana małżonka Theresa, w wieku zaledwie trzydziestu dwóch lat. [...] Nieutuleni w żalu, otaczamy z dziesiątką dzieci jej trumnę. N.N.Petriabauer.
Był rok 1873, w swych notatkach doktor Mensinga naukę o rozmnażaniu, która zabraniała zapobiegania ciąży  nazwał: "zalegalizowanym morderstwem na tle seksualnym."
Wilhelm Mensinga miał trzydzieści siedem lat, gdy wywołał trwającą do dziś wojnę o kontrolę urodzin. Doświadczony boleśnie przez życie, pierwsza, ukochana żona Eliza zmarła na gruźlicę po urodzeniu dziewczynki. Ciąża zaostrzyła przebieg choroby i medycyna nie miała dla Elizy ratunku.
Pierwsze dziecko, mały Jan pozostał bez matczynej opieki. Mensinga spełnił życzenie umierającej żony i poślubił jej siostrę Christine. 
Od 1871 roku obowiązywał paragraf 218 kodeksu karnego Rzeszy Niemieckiej, który dla każdej kobiety usuwającej ciążę przewidywał karę wiezienia lub ciężkiego więzienia. 
Dramaty kobiet rozgrywające się w czterech ścianach domów zazwyczaj kończyły się ich  śmiercią, za którą szła zmowa milczenia. Z czasem Mensinga zyskał zaufanie kobiet, a jego notatniki wypełniały się opisami samoaborcji. Kobiety będące u kresu sił usuwały ciąże jedna za drugą, wiele razy. Próbowały okładać pięściami podbrzusze albo dźgać macicę drutami do robótek ręcznych. Dokładnej liczby tych przypadków nie sposób określić ponieważ aborcja uchodziła za grzech jeszcze cięższy niż onanizm.(str.152)
"W roku 1873 Mensinga wciągnął w swoje poszukiwania (bezpiecznego środka antykoncepcyjnego) producenta instrumentów chirurgicznych z Flensburga, Friedrichsena. Wspólnie przygotowali pesarium. Pesarium było lekkim gumowym kapturkiem ze sprężynującym brzegiem. 
Z czasem okazało się, Mensinga testował użyteczność pesarium na swych pacjentkach ucząc je jego stosowania i kontrolując efekty, że potrzeba pięciu różnych rozmiarów kapturków, aby w każdym przypadku zapewnić odpowiednie zamknięcie.
W 1881 roku był pewny, że konstruując pesarium zamykające wynalazł pierwszy środek antykoncepcyjny, dlatego uznał, że najwyższy czas by tym osiągnięciem podzielić się ze światem.
Nie miał pojęcia na co się decyduje...

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz