Przyznam się szczerze, że czasami zwlekam z sięgnięciem po książkę, która u wielu osób budzi zachwyt. Boję się zawodu, rozczarowania. Odczekuję...
Dobrze, że z sięgnięciem po "Szkodliwy pakiet cnót" nie czekałam zbyt długo. Przeczytałam książkę szybko i trudno było mi przejść do następnej, bo jeszcze żyłam tym co działo się w Siedlcach. Niby zwyczajne życie, ale doprawione talentem Autorki.
1. Chcę się zapisać do Klubu Intelektualistek, a nawet mogę się zapisać do kolejki po karnety klubowe - o ile takie się pojawią - mam słabość do mężczyzn w typie "Profesora"
2. Powinnam ćwiczyć tak intensywnie jak Finka (Fifinka)- mówią, że trening czyni mistrza, tylko jeszcze trzeba podnieść cztery litery z kanapy, w końcu najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku:)
3.A i wyobraziłam sobie PSY jak siedzą takie dumne i blade, i nawet nie drgną mimo blasku fleszy.
4.Pokazy mody i związane z nimi perturbacje i te biedne modelki, bardzo realistycznie ukazane, obawiam się, że to wszystko brutalna prawda.
Mogłabym długo, ale doszłoby do tego, że zdradziłabym fabułę, a tego się nie robi, zwłaszcza autorom kryminałów, tych z uśmiechem i tych bez uśmiechu.
Książka powędrowała do koleżanki rozpoczynając tym samym długą, dającą czytelnikowi radość, drogę.
Ja mogę tylko napisać szczere: POLECAM:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz