niedziela, 28 października 2018

RadioBook - nagrania archiwalne II

Od kilku miesięcy mam przyjemność współprowadzić z Olą Mosler audycję o książkach. RadioBook w Radio Oświęcim pojawia się systematycznie w każdy piątek. Audycji można posłuchać w dwóch porach: o 17:00 i o 20:00. A jeżeli ktoś nie zdążył można odsłuchać wchodząc w zakładkę Archiwum. Część archiwalnych audycji możecie znaleźć TUTAJ :)

A poniżej kolejne nagrania. Miłego słuchania. A! i zawsze można wygrać u nas dobrą książkę. Wystarczy tylko... ale o tym co trzeba zrobić mówimy w każdej audycji.




Rozmowa z Andrzejem Ziemiańskim - Nigdy nawet nie przypuszczałam, że będę miała okazję porozmawiać z Andrzejem Ziemiańskim. To było dla mnie fantastyczne przeżycie i mam nadzieję, że przy okazji kolejnej premiery uda nam się zamienić chociaż kilka zdań. Tym razem rozmawiamy o Virionie, dwa tomy w sprzedaży, trzeci pojawi się na półkach księgarskich wiosną, 







Rozmowa z Marią Paszyńską - świetna pisarka, pełen ciepła, życzliwości i poczucia humoru. Cudna kobieta. Dużo dobrej energii w naszej rozmowie, a rozmawiałyśmy także o bardzo poważnych sprawach przy okazji premiery książek: "Owoc granatu Dziewczęta wygnane i Kraina snów". Czy będzie trzeci tom? Jak długo trwało poszukiwanie materiałów do książek i dlaczego Iran. Na te i inne pytania odpowiadała Maria Paszyńska. 
O książkach napiszę więcej w osobnym wpisie.


 Naturalista - czytaliście "Naturalistę"? Jeżeli nie to koniecznie sięgnijcie. Bioinformatyka, zaginione dziewczęta i naukowiec, który chciał wiedzieć co się naprawdę stało. To chyba cecha podstawowa naukowców ;)















Denar dla szczurołapa - od przeczytania tej książki minęło sporo czasu, ale nadal gdy o niej myślę mam ciarki na plecach. I jakieś dziwne zimno jak mgła o poranku otula moje ciało. Nie czytajcie przed snem, bo gwarantowana bezsenna noc. Bardzo udany thriller, czekam na kolejne książki autorstwa Aleksandra R. Michalaka. A dlaczego? O tym w audycji. 













Żeby umarło przede mną - Jacek Hołub napisał książkę niezwykłą, a w zasadzie napisało ją samo życie. Pięć rozmówczyń, pięć matek borykających się z codziennością opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem. Pięć światów zamkniętych. Patrzmy uważniej, pomagajmy, nie unikajmy tematu. Czasem wystarczy odrobina dobrej woli, trochę czasu, by pomóc. Nie emotikonem z zapłakaną buzią, ale naprawdę. Przeczytać, przemyśleć. 












List z powstania - Anna Klejzerowicz ma dar dotykania spraw ważnych i bolesnych w sposób delikatny i dający do myślenia. Tu nie ma łopatologii  i jednej, jedynie słusznej racji. Nie zamknięta przeszłość odbija się na przyszłości, a na żadne z pytań nie ma łatwej odpowiedzi. O tym jakie wrażenie zrobiła na nas książka i dlaczego warto ją przeczytać, o tym rozmawiamy z Olą Mosler. Polecam z całego serca. 



Polowanie na Pliszkę - Hanna Greń tym razem nie do końca kryminalnie - oczywiście w moim odczuciu. To znaczy wątek kryminalny jest i to bardzo znaczący, ale Polowanie na Pliszkę to także, a może przede wszystkim świetna książka obyczajowa.  Warto przeczytać, przenieść się na chwilę do Bielska-Białej, nasze strony.  






Elf i dom strachów - do książek o Elfie mam stosunek emocjonalny i szczerze mówiąc zdarza mi się do nich wracać i czytać ponownie. Fantastyczna literatura nie tylko dla dzieci, ale także dla wszystkich. Czytelnicy takich książek są w każdym pokoleniu i wiem, że nawet za dwadzieścia lat te książki się nie zestarzeją. Po prostu dobra literatura. Nie znacie Elfa? Koniecznie przeczytajcie. Nie musicie zaczynać od "Sposobu na Elfa", może od "Elf i dom strachów" bo to i straszno i wzruszająco w jednym.










Przypadkowy detektyw - podobno będzie druga część, a to mnie bardzo cieszy, bo polubiłam detektywa z przypadku Macieja Ślużyńskiego ;) Jesień mamy, zima za rogiem się czai, przed nami wyjazdy na narty, na przykład do Milówki... może natraficie na oddzielone od świata świata, zasypane śniegiem schronisko i weźmiecie udział w poszukiwaniu mordercy. Któż to wie co zdarzyć się może. Polecamy zimowo. 












Jerzy Dziewulski o polskiej policji - wywiad rzeka, bez napinki, prosto z mostu. Ogromna wiedza, mnóstwo faktów i anegdot. Tej książki się nie czyta, ją się połyka po prostu. Poza tym nie wiem jak Wy, ale ja mam przed oczami sylwetkę Jerzego Dziewulskiego w słynnej scenie na lotnisku. Chyba każdy z nas oglądał "07 zgłoś się" z kultową rolą Bronisława Cieślaka jako porucznika Sławomira  Borewicza. O tajnikach akcji na lotnisku też przeczytacie. 







niedziela, 21 października 2018

Nir Hezroni "Trzy koperty"


Nir Hezroni „Trzy koperty”
Tłumaczył z hebrajskiego Leszek Kwiatkowski
Wydawnictwo Media Rodzina

Nigdy nie zawiodłam się na książkach wydawanych w serii „Gorzka czekolada”, dlatego bez chwili wahania sięgnęłam po debiutancki thriller Hezroniego - byłego agenta Mosadu.
 „Trzy koperty” miały swoją premierę w 2016 roku i zostały entuzjastycznie przyjęte przez czytelników i krytykę. Entuzjazm przełożył się na popularność, zostały zakupione prawa do sfilmowania powieści i film za jakiś czas wejdzie na ekrany kin. A w zapowiedziach Wydawnictwa Media Rodzina już ukazały się „Ostatnie instrukcje” – kontynuacja losów agenta 10483. Jestem bardzo ciekawa jak się potoczą.
Ale po kolei.
Wysoko postawiony członek Organizacji dostaje przesyłkę z kancelarii adwokackiej Aharoni-Szamir. Wszystkie posunięcia związane z przekazaniem przesyłki zostały zaplanowane dziesięć lat temu, a zleceniodawcą był agent 10483. Agent, który w przekonaniu członków Organizacji od dziesięciu lat nie żyje. Dlaczego w takim razie przesyła swoje zapiski, swój dziennik, w którym notował najważniejsze sprawy, w tym te zlecane przez Organizację, i swoje sposoby na ich załatwienie. Sposoby niestandardowe, nie liczące się ze stratami, zasadami i etyką. Agent 10483 nie ma sumienia, nie wie co to etyka, jest zbudowanym z traum, ciągle wietrzącym niebezpieczeństwo człowiekiem. Agent 10483 ma osobowość psychopatyczną i nigdy nie powinien zostać agentem. A jednak ktoś, kiedyś doszedł do wniosku, że właśnie taki typ osobowości będzie doskonałym wykonawcą misji zawartej w trzech kopertach. Trzy koperty z trzema celami miały trafić do trzech agentów – teoretycznie. W praktyce wszystkie trzy zadania trafiły do tego, który potrafił bez mrugnięcia okiem przystąpić do ich realizacji.
Straty w ludziach 10 lat temu, straty współcześnie. Nikt nie może być pewnym czy nie znajdzie się na celowniku agenta 10483.
„Trzy koperty” to nie walka dobra ze złem, ale zła ze złem. Tu nie ma miejsca dla dobrych ludzi. Jest za to miejsce dla bezwzględnych manipulatorów, ludzi wyzutych z uczuć, działających w imię ponoć wyższych celów. A że na drodze do celu aż tyle trupów? To nie są czasy dla mięczaków.

Agent 10483 to przede wszystkim część eksperymentu związanego z nowoczesnymi technologiami i inżynierią mózgową. Szczerze mówiąc włos mi się jeżył na głowie gdy czytałam o konsekwencjach postępu tej dziedziny nauki i ich wpływie na zachowanie człowieka.
W powieści teraźniejszość przeplata się z przeszłością – notatnik agenta 10483 wyjaśnia wiele spraw, ale i wzbudza wiele wątpliwości. Może to także manipulacja?
Wątek Karmit wyjaśnia wiele, ale nie tłumaczy wszystkiego i jestem bardzo ciekawa co autor przygotował dla czytelników w kontynuacji losów agenta 10483 – już czekam na premierę „Ostatnich instrukcji”. 


Podsumowując, krytycy nie przesadzili w pochwałach, rzeczywiście miałam ciarki na plecach, co rzadko mi się zdarza, a „Trzy koperty” otworzyły mi oczy na wiele zagadnień, o których albo nie miałam pojęcia, albo wiedząc nie zdawałam sobie sprawy z aż tak wielkiego ich wpływu na życie każdego z nas. Przecież zawsze możemy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej porze.
Bardzo polecam, lektura „Trzech kopert” gwarantuje bezsenną noc i pozostaje na długo w pamięci.
A okładki idealnie dobrane do treści, projekt Agata Wodzińska-Zając.


czwartek, 18 października 2018

"Rok na targu" Jola Richter-Magnuszewska



Najmłodszy w rodzinie jest fanem serii Rok w ... i wcale mu się nie dziwię. Cała seria została przygotowana z pietyzmem i dbałością o każdy szczegół, tak by przykuć uwagę najmłodszego czytelnika i zarazić pasją czytania i tworzenia własnych opowieści na podstawie ilustracji. 

"Rok na targu" to solidnie wydana książka, czternaście grubych kart zawiera ilustrowaną opowieść o zmieniających się porach roku na targu w Dobroszycach. 

Na targu w Dobroszycach mnóstwo się dzieje.
 Pan Staszek dopingowany przez zielononóżkę Rebekę sprzedaje wyhodowane przez siebie warzywa ekologiczne. Dyniowy Baron sprzedaje posiłki wegetariańskie, a Pani Słodziutka słynąca z wypieków kupuje owoce u Pana Staszka. 
Zielarka Skrzatula przychodzi z pomocą, gdy odwiedzających targ gnębią przeziębienia. Marianna szyje zabawki z duszą, a  Kajtek marzy żeby mieć psa. 

Mikołaj sprzedaje książki z plecaka, a czarna kotka Nocka szuka domu. Czy go znajdzie?

Na targu życie wre, a każdy miesiąc niesie kolejne wyzwania. 

Na ilustracjach od stycznie do grudnia obserwujemy zmiany w przyrodzie i zmiany na straganach. Inne warzywa Pan Staszek sprzedaje w styczniu, a inne zaproponuje w sierpniu. 

Dzieci ćwiczą spostrzegawczość wyszukując ulubionych bohaterów i śledząc ich pracę na targu przez cały rok. Oprócz zwięzłych charakterystyk postaci, tego czym się zajmują,  tekst został ograniczony do minimum, co stwarza pole do popisu dla dzieci i dla rodziców. Można snuć własne opowieści, rozwijające wyobraźnię dziecka i poszerzające zasób słów. 

Z "Rokiem na targu" nikt nie będzie się nudził. 
Serdecznie polecam :)

"Rok na targu" 
Jola Richter-Magnuszewska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
rok wydania 2018 
Od 3 lat, ale najmłodszy ma dwa i uwielbia całą serię. 



wtorek, 9 października 2018

"Ucieczka przed życiem" Ewa Bauer - taka miła niespodzianka


Pięć lat temu jechałyśmy z Ewą Bauer do Siedlec na Festiwal Literatury Kobiecej. Przegadałyśmy całą drogę. Ewa opowiadała mi o swoich planach związanych z kolejną powieścią, której akcja po części miała się rozgrywać w Chrzanowie. Dla mnie sąsiedni powiat, prawie za miedzą więc z ciekawością czekałam kiedy książka się ukaże. W międzyczasie Ewa Bauer wydawała kolejne książki, zbierała materiały do następnych. I tak zleciało  


Dzisiaj dotarła do mnie najnowsza książka Ewy  "Ucieczka przed życiem" rekomendowana przez Agnieszkę Lis jako "Historia o miłości, która niszczy. Pozycja obowiązkowa dla mam, szczególnie dla tych idealnych." "Ucieczkę przed życiem" przeczytam z ogromną ciekawością, już zerknęłam zapowiada się bardzo interesująco. O "Ucieczce przed życiem" porozmawiamy też z Olą Mosler - nasze strony zawsze promujemy  
Mieszkańcy Chrzanowa - miasto za sprawą Ewy Bauer zapisze się w literaturze!


A oto chrzanowski fragment powieści: 

"Doszli do muzeum imienia Ireny i Mieczysława Mazarakich usytuowanego w starym dworku na obrzeżach parku miejskiego. Cecylia była tam już kiedyś z tatą na wystawie o pradziejach ziemi chrzanowskiej, która wywarła na niej duże wrażenie. Utkwiło jej w głowie wspomnienie szkieletu i czaszek, które znajdowały się w gablotach." 



Ewa Bauer Gratuluję i zabieram się do czytania. Kolejna książka z dedykacją od autora wzbogaci mój księgozbiór :)

🌷🌷🌷

niedziela, 7 października 2018

Ogrodowo, jesiennie :)

Każda pora roku ma swój urok, ale ja najbardziej lubię jesień. 
Lubię też mój jesienny ogród.

 Ostatnie jesienne róże, winobluszcz zmienia kolory i jest jeszcze piękniejszy niż latem. Orzechy zebrane, resztki malin przebłyskują na czerwono, a chwasty bujnie się plenią. Trawa pokryta kolorowymi liśćmi, fajnie chrzęszczą pod stopami. W zakamarkach ogrodu rozgościły się jeże, a gdy przechodzę pod sosnami, sroki podrywają się do lotu oburzone, że śmiem im zakłócać wypoczynek. 
Jesień, niech trwa jak najdłużej, do zimy wcale mi nie spieszno. 
Wspaniała pora mgieł i ziemiopłodów, że przytoczę Jeevesa ;)
O "Dewizie Woosterów" pisałam TUTAJ - to idealna lektura na długie jesienne wieczory.








ławeczka ze śladami kocich łap :)