Praca w Komendzie Powiatowej w Oświęcimiu toczyła się leniwie, kiedy zaaferowany stażysta Buciek przybiegł z sensacyjną informacją o znalezieniu na cmentarzu "podwójnego nieboszczyka". Do rozwiązania sprawy przystępuje doborowa ekipa policjantów z komisarzem Sławomirem Ożegalskim na czele. Nie wiedzą, że tym samym rozpoczynają swoje najciekawsze dochodzenie, którego tropy doprowadzą ich do wydarzeń sprzed ponad dwudziestu lat.
Układanie fabuły kryminalnej zaczyna się w moim przypadku od prostego pytania: co by było gdyby?
Co by było gdyby na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu w czasie prac remontowych, od czasu do czasu trzeba przebudować miejsce ostatniego spoczynku, odkryto podwójne szczątki w jednej trumnie. Szczątki dwóch mężczyzn różniących się wiekiem, ale nie czasem pochówku. I niech to będzie grobowiec zapomniany, zarośnięty bluszczem i chwastami, bez tabliczki informującej kto został w nim pochowany.
Wszystko zaczyna się od plotki, która dociera do czerwonych z ciekawości uszu stażysty Bućka. A że każdy z nas lubi tajemnice, to nie trzeba dużo by ekipa komisarza Ożegalskiego zabrała się za wyjaśnianie kto, kiedy i dlaczego? Z czasem półprywatne śledztwo zamieni się w dochodzenie, w którym na jednej szali ważyć się będą rzetelność dobrego policjanta i lojalność w stosunku do przyjaciela.
"Wyszedł z domu i nie wrócił" to pierwszy kryminał z akcją umieszczoną w Oświęcimiu i opowiadający troszeczkę o innej niż obozowa historii miasta. Miał być z założenia lekki, łatwy i przyjemny. Przyjazny, zapraszający do odwiedzenia miasta.
Pierwszy, ale na pewno nie ostatni.I bardzo dla mnie osobisty.
A poniżej mapka, która została zamieszczona na wewnętrznej stronie okładki. Mapka Starego Miasta w Oświęcimiu. Można u nas wędrować po rynku z kryminałem w ręku.
Mapka pochodzi ze strony Urzędu Miejskiego w Oświęcimiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz