niedziela, 31 lipca 2022

Dzień dobry w tę chłodną i dżdżystą niedzielę :)



 Dzień dobry

🌧🌬☂️
u nas zimno i deszczowo, doskonała pogoda na czytanie. Najlepiej z kubkiem czekolady i słodkim co nieco.



Bronisław Kot z samego rana wyprowadził mnie na spacer, szczęście, że w zestawie okryć wierzchnich posiadam kurtkę nieprzemakalną, wyraziście żółtą, więc wróciłam prawie sucha. Bronek mokry, ale zadowolony z przechadzki. Powoli dochodzę do wniosku, że w poprzednim życiu Bronek był psem, bo żeby kot czekał aż się zbiorę, poganiał, a potem włóczył po ogrodowych wertepach...
Dobrego dnia moi drodzy
😘

sobota, 30 lipca 2022

Andrzej Marek Grabowski "Dlaczego mnie zabiłaś?"

 


Dzień dobry w tę pochmurną i chłodną sobotę

🌧☁️☔️
Debiutowałam wiele lat temu kryminałem nie do końca poważnym, czyli "Wszystkimi grzechami nieboszczyka" i nadal oprócz powieści obyczajowych piszę te z nutą humoru
😉
i takie też bardzo lubię czytać i lubię odkrywać nowych autorów, nowe spojrzenie na tak bliski mi gatunek. Dlatego, gdy dostałam propozycję przeczytania i napisania o najnowszej powieści Andrzeja Marka Grabowskiego, od razu się zgodziłam. Myślę, że postać autora jest wam znana, bo kto nie pamięta takich telewizyjnych programów dla dzieci jak: "Tik-Tak", "Ciuchcia" czy "Budzik". Pamiętamy Kulfona, Witaminki i Bursztynka
🙂
Andrzej Marek Grabowski jest autorem tekstów ponad pięciuset piosenek! Jest w czym wybierać
🙂
oraz kilkunastu książek dla dzieci. I oto autor znany z twórczości dla młodego czytelnika wchodzi w świat kryminału. Ale jeżeli by ktoś myślał, że to będzie zwykły, standardowy kryminał, to czeka go spore zaskoczenie. Ja już zaczęłam przygodę z kryminałem metafizycznym, nie do końca poważnym i coś czuję, że będzie to bardzo udane spotkanie. "Dlaczego mnie zabiłaś?" to pytanie nieboszczki czeka na satysfakcjonującą odpowiedź
😉
A książkę rekomendują: Wojciech Chmielarz, Hubert Klimko-Dobrzaniecki, Piotr Kofta i Grzegorz Kasdepke
🙂
Pierwsza sesja ogrodowa za nami, a ja idę czytać
🤓
Dobrego dnia i niezapomnianych lektur wszystkim życzę
🙂

piątek, 8 lipca 2022

"Fantastyczne zwierzęta. CUDA NATURY. "


Harry Potter

Fantastyczne zwierzęta

Świat magicznych i prawdziwych stworzeń

"Oficjalna książka towarzysząca wystawie znanego na całym świecie Muzeum Historii Naturalnej. Obejrzyj ją razem z naukowcami, obrońcami planety i pionierami wśród przyrodników."

W tłumaczeniu Małgorzaty Hesko- Kołodzińskiej i Piotra Budkiewicza

Wydawca Media Rodzina

Osiem rozdziałów, każdy poświęcony tematyce związanej z cudami natury, odkryciami przyrodniczymi, mitami rojącymi się od niespotykanych zwierząt, tropami prowadzącymi do  niespodziewanych odkryć. 

W każdym rozdziale swoją wiedzą dzieli się z czytelnikami naukowiec specjalizujący się w danej dziedzinie. Wtajemnicza nas w jej tajniki, zdradza ciekawostki. To co poznajemy pozwala nam, osobom z zewnątrz zerknąć w tajemniczy świat przyrody i z zaskoczeniem odkryć, że to co wydawałoby się wymyślone na potrzeby świata Harry'ego Pottera istniało naprawdę. 

"Nauka wykazała jednak, że część tych "potworów" z mitów i legend naprawdę istnieje, w każdym razie, w pewnym sensie. Odkrycie kałamarnicy kolosalnej w latach 20. XX wieku dowiodło, że w głębinach żyją gigantyczne zwierzęta, równie niesamowite i potencjalnie przerażające jak morskie potwory. Tego imponującego stworzenia nigdy nie udało się zaobserwować w jego naturalnym siedlisku, gdyż skrywa się w dalekich lodowatych głębinach Oceanu Południowego wokół Antarktydy. Ponieważ osiąga długość do czternastu metrów, jest jeszcze większe niż jego słynna krewna, kałamarnica olbrzymia (Architeuthis  dux), która mieszka w oceanach całego świata, a także, rzecz jasna, pluska się wesoło w jeziorze Hogwart - jeziorze znajdującym się na błoniach  Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarth." Strona 15

Ta książka to właściwie album pełen rysunków, obrazów i zdjęć przedstawiających stworzenia na poły baśniowe, na poły prawdziwe, których już nie musimy sobie wyobrażać, one po prostu były i są, a ich istnienie jest udokumentowane. bogactwo świata natury zadziwia i fascynuje swoją rozmaitością. Naukowcy przybliżają czytelnikom światy nieznane, dziedziny, które także ze względu na swoją specyfikę są nam mało znane, tak jak konserwacja dawno wymarłych gatunków, których unikatowe egzemplarze znajdują się w muzealnych zbiorach. 

Newt Skamander, magizoolog, tak jak naukowcy, podróżnicy i badacze prowadzi badania magicznych zwierząt i przemierza świat w ich poszukiwaniu, a swoje odkrycia i spostrzeżenia spisał w książce "Fantastyczne zwierzęta". Gdyby nie Newt, gdyby nie "Fantastyczne zwierzęta" to nie byłoby wystawy Muzeum Historii Naturalnej i tej pięknej, unikalnej książki towarzyszącej wystawie. 

Z przyjemnością zwiedzałam światy, o których nie miałam pojęcia i do których jeszcze kiedyś wrócę. Kto wie, jakich odkryć dokonają naukowcy w kolejnych latach. Jakie jeszcze niespotykane zwierzęta zamieszkują naszą coraz bardziej wyniszczoną planetę, gdzie się ukrywają. 

Zobaczymy za jakiś czas. 

Książkę polecam wszystkim wielbicielom Harry'ego Pottera, Fantastycznych zwierząt i popartej nauką wiedzy. To ona stanowi podstawę do poznania tego, co często naszym oczom niedostępne. 

Cudnie wydana publikacja z dbałością o każdy szczegół. 







czwartek, 7 lipca 2022

Józef Wilkoń, Piotr Wilkoń "Arka Noego"


 "Arka Noego" Józef Wilkoń, Piotr Wilkoń

Tłumaczenie  Anna Urban
Wydawnictwo Media Rodzina

Myślę, że każdy chociaż raz w życiu słyszał, albo przeczytał historię o arce Noego, która przez czterdzieści dni potopu dała schronienie wielu gatunkom zwierząt i zapewniła im przetrwanie.
 Ale w jaki sposób Noe wpadł na pomysł wybudowania Arki? Wszak było to ogromne przedsięwzięcie, któremu sam by nie podołał. 
A może, jak opowiada Piotr Wilkoń, wszystko zaczęło się od snu? 
Noe, starzec   o białych włosach, z rozwichrzoną brodą, zobaczył w swoim śnie siebie z rodziną, otoczonego przez mnóstwo zwierząt. Wszyscy byli ukryci w dużej łodzi, a wokół rozpościerało się morze. 
Sen był tak sugestywny, że Noe od razu zabrał się do działania, a zwierzęta pomagały mu jak umiały. 
Bo przecież wszystkim zależało na przetrwaniu. 
Oczywiście jak to w życiu, niektóre ze zwierząt zaangażowały się bardziej, a niektóre zwiedzione błękitem nieba, podważały sens całego przedsięwzięcia. 
Aż lunął deszcz i lało, lało, lało... a zwierzęta były szczęśliwe, że mają się gdzie schronić. 
Czterdzieści dni to mnóstwo godzin wspólnie spędzonego czasu, w nie zawsze miłej atmosferze. Ale skoro chce się przetrwać, trzeba umieć się dostosować. Pomagać sobie, współpracować, myśleć nie tylko o swoim końcu nosa, ale też mieć na uwadze dobro innych. Trzeba się dogadać. No i ktoś musi panować nad tą całą gromadą. Ktoś, kto ma autorytet i posłuch. 
Każdy musi zdobyć się na cierpliwość, czekać na znak, aż ustanie deszcz i na niebie pojawi się tęcza. 
Arka Noego targana wichrami, zalewana wysokimi falami, przetrwała.
 
Zastanawiałam się, która ze sztuk ma decydujące znaczenie w tej opowieści z biblijnej klasyki. Świetny tekst, dostosowany do percepcji dziecka, obrazowy, z poczuciem humoru, którego czasem brakuje przy tego typu opowieściach, czy obrazy, dzieła sztuki namalowane dla potrzeb ilustracji książki. 
Dzieła jak z baśni, pełne magii, zabierające czytelnika w świat opowieści. I w sumie doskonale obywające się bez tekstu, bo będące same w sobie opowieścią. Dwa talenty połączone dla potrzeby stworzenia magicznej opowieści uwrażliwiającej młodego czytelnika i wprowadzającej go do świata sztuki przez naprawdę duże S. 
To jedna z tych książek, które warto mieć w domu i do niej wracać. Nieśmiertelna opowieść zilustrowana przez  Mistrza Józefa Wilkonia, moim zdaniem nigdy się nie zestarzeje. 
Serdecznie polecam, spójrzcie, jaki to piękny obraz: Noe z foką na ręku, zwierzę przytula się do staruszka, już bezpieczne, pod wieszczącą zmianę pogody tęczą. 
A dlaczego foka? 
O tym przeczytajcie już sami :)






Iwona Banach "Wakacje z truchłami", "Śmierć na blogowisku", "Kocha, lubi, morduje"

 

Dzień dobry 🙂
U nas chłodno, ale słonecznie i z tego co widzę zapowiada się bardzo przyjemny dzień. Wczoraj wieczorem zdążyłam jeszcze wywlec na spacer do ogrodu bardzo wakacyjną serię książek autorstwa Iwony Banach. Czasu mam mało, coraz mniej, bo terminy pisarskie jak wiadomo nie mają litości
ale dla książek pisanych przez Iwonkę jestem gotowa zarwać noc. Tylko to pilnowanie żeby mój chichot nie obudził domowników...
Ponieważ okoliczności przyrody opisywane w tej serii są raczej mało wymuskane, to i miejscówki ogrodowe dobrałam odpowiednio.
A i Bronek zapozował w oddali




Jeżeli lubicie nieco zakręcony humor sytuacyjny i słowny, potrzebujecie odrobiny odprężenia, gimnastyki przepony i oczyszczenia kanalików łzowych, to bierzecie i czytajcie 🙂
Każda z książek zawiera osobną historię, więc czytanie po kolei nie jest koniecznością, ale pewne niuanse z życia bohaterów poznajemy stopniowo, więc po prostu najlepiej zacząć od "Wakacji z truchłami", od razu ten głos z tyłu głowy podpowiada mi "Wakacje z duchami" i słyszę brzęk łańcuchów i niezapomniane "przebacz mi Brunhildo!" muzyka w tle ...




Kontynuujemy śledząc "Śmierć na blogowisku"



i zatrzymujemy się przy ostatniej pozycji, to świeżynka wydawnicza "Kocha, lubi, morduje"... jakby tak Iwonie zabrakło pomysłu na tytuły, w co osobiście wątpię, ale jednak, to pamiętam z dzieciństwa jak stałam obserwując przejeżdżający pociąg (gdy stanę na końcu mojego ogrodu mam widok na tory kolejowe, kierunek Kraków) i odliczałam wagony: szczęście, nieszczęście, paczka, list... ileż tu możliwości!
Życzę wam dobrego, pełnego miłych zdarzeń dnia 😍😍😍
Wydawnictwo Lekkie stoi za wydaniem całej serii :)


wtorek, 5 lipca 2022

Eric-Emmanuel Schmitt "O kotku, który bał się wszystkiego"

    


Seria: Sowie opowieści
Przewodniczką po tej serii jest sowa Minerwa, która delikatnie, z wyczuciem, ale konsekwentnie zachęca dzieci do refleksji, do samodzielnego myślenia i oswajania tego co obce i trudne do zrozumienia. 
Autor tekstu: Eric-Emmanuel Schmitt
Autorką  ilustracji do książki jest Barbara Brun. 
Przekład z języka francuskiego Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawca: Media Rodzina

Lolek i Fortunio. 
Lolek to brązowy kot o silnych łapach, wysportowany, gibki, pierwszy do wszelkich szaleństw. 
Fortunio, to jego młodszy brat, kotek o czarnym futerku w białe gwiazdki, bojaźliwy, raczej nieśmiały, typ romantyka.

Lolek zawsze jest pierwszy do zabawy, do wszelkich szaleństw, bo dlaczego nie spróbować skoczyć na główkę, czy w bardzo daleką dal. Lolek należy do tych, którzy prą naprzód przez życie bawiąc się wyśmienicie. 
Fortunio jest przeciwieństwem brata. Zalękniony, nie ma zamiaru ryzykować. Boi się upadku i zanim postawi pierwszy krok już czuje się jak sparaliżowany. 
Lolek ciągle podkreśla jaki jest niesamowity, a koledzy, koty z sąsiednich farm, towarzyszą mu w każdej zabawie. 
Fortunio chciałby dorównać bratu, ale zamiast rywalizować usuwa się w cień. I gdyby nie Kociababcia, to zapewne Fortunio nadal żyłby w przekonaniu, że nigdy nie doścignie brata. Ale od czego są babcie i ich rady. Od czego są sowy? 
Za radą Kociababci Fortunio udaje się do sowy Minerwy. 

Gdy boimy się czegokolwiek uznajemy, że brakuje nam odwagi, ale przecież odwaga bez strachu nie istnieje. Odwaga pojawia się dopiero, gdy zdołamy przezwyciężyć strach

Fortunio jest przekonany, że  nigdy nie potrafi przezwyciężyć strachu, ale życie już szykuje dla niego dramatyczny sprawdzian. 
Czy Fortunio zdoła przezwyciężyć strach? 
Jak zachowa się w decydującej chwili? 

Bajki mają w sobie mnóstwo życiowej mądrości. Te opowieści o przygodach zwierząt uczą odpowiednich postaw i umiejętności rozróżniania pomiędzy prawdą a pozorami.
 
Przed małym kotkiem wielkie zadanie. Kibicujemy mu, tak samo jak powinniśmy kibicować swoim dzieciom, które jeszcze niejeden raz będą musiały pokonać strach. Być może pomoże im bajka napisana przez Erica-Emmanuela Schmitta.
 
A mnie przypomniały się słowa Marii Skłodowskiej Curie: 
"Niczego w życiu nie należy się  bać, należy to tylko zrozumieć."