piątek, 27 lutego 2015

Gradacja ważności

Zęby mnie bolą. Żeby to jeszcze tylko jeden ząb się wygłupił, ale pół szczęki?
A wszystko zaczęło się od... leczenia.
Tak, tak, bolą mnie wyleczone zęby, a ropa z werwą zabiera połacie podniebienia co oznacza, że dzisiaj spędzę dużo czasu u dentysty.
Zaczęło się w poniedziałek lekkim  bólem i była to powtórka z grudniowej rozrywki, dlatego zlekceważyłam sprawę przekonana, że tak jak wtedy, po trzech dniach ból minie.
Nie minął, a do mnie doszło, że tym razem się nie wywinę i w końcu poniosę konsekwencje leczenia kanałowego.
Coś poszło nie tak.
A dlaczego się tak wywnętrzam jak nie ja?
Dlatego, że ból zobojętnił mnie na wszystko i liczy się tylko jedno: żeby przestało boleć, a ja doszła na tyle do siebie żebym znowu zaczęła konstruktywnie myśleć i pracować.
Nie obchodzi mnie polityka, mam w nosie co kto mówi na wszelkie teraz aktualne tematy. Kłótnie, wojny podjazdowe, manipulacje są mi słodko obojętne. Brak reakcji.
To minie, niestety.
Minie po ponownym leczeniu, rwaniu czy co tam dla mnie dentysta wymyśli, ale mam wrażenie, że to teraz, jak rzadko, mam prawidłowo ustawioną gradację ważności spraw, które powinny mnie obchodzić.
Chyba czas na odrobinę zdrowego  egoizmu.
Pozdrawiam, obolała.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Caroline Graham "Bezpieczne miejsce"- Morderstwa w Midsomer

Jak czytamy na okładce powieść zainspirowała twórców kultowego serialu "Morderstwa w Midsomer". Stara Plebania jak w książkach Agathy Christie, niewielka osada i namiętności kłębiące się pod zgrzebnym angielskim kocem, czyli wszystko co najlepsze w klasycznym i jakżeby inaczej - angielskim kryminale. 

Charlie Leathers był systematycznym człowiekiem; każdego wieczoru, dokładnie o tej samej porze, niezależnie od pogody zabierał psa na spacer. Pies, a raczej suczka należała do pani Leathers, ale przywilej spacerów pozostał przy głowie domu.

Charlie nie spodziewał się, że ten jeden spacer zmieni jego życie, gdyby się tego spodziewał być może tym razem to Hetty  spacerowałaby z Candy. A tak...
Ferne Basset to miejsce, w którym każdy chciałby mieszkać. Spokój, wszędzie blisko, ptaki śpiewają, ludzie się znają i w większości są przyjaźnie nastawieni. 
Tylko dlaczego Lionel Lawrance, były pastor, zamiast nadal zajmować się swymi owieczkami sprowadza do domu ludzi z marginesu społecznego?
Naiwny czy nawiedzony?
Nie wszystkim się to podoba.
Na przykład żona, nie jest zadowolona, a to ona za wszystko płaci.
A jak czują się w tej zwartej społeczności nowi mieszkańcy? Sławny rysownik, autor książek dla dzieci i jego siostra, kobieta po przejściach. Mieszkają w  pięknym domu, ale czy nawet najpiękniejszy dom może przynieść spokój i ukoić lęki?

Klasycznie i ze smakiem nadinspektor Barnaby i sierżant Troy rozwiązują zagadkę nagłej śmierci jednego z mieszkańców wsi. Rozmawiają, nawiązują kontakty, wyczuwają nastroje tej małej społeczności. Węszą. Jak słusznie zauważyła Joyce - żona nadinspektora - gdy tylko Barnaby zwęszy ślad jest jak pies, który wgryzł się w kość i nie ustąpi dopóki nie doprowadzi sprawy do końca. A ta sprawa jest bardzo skomplikowana. 
Jakiś czas temu obejrzałam kilka odcinków "Morderstw w Midsomer" na kanale 13ulica i bardzo polubiłam spokojne podejście do pracy nadinspektora Barnaby'ego. Z równą przyjemnością czytałam książkę wczuwając się w klimat miejsca, którego nie musiałam sobie wyobrażać, znałam je z filmów.
 Polecam
Iwona Mejza

Caroline Graham "Bezpieczne miejsce" - seria Morderstwa w Midsomer
w przekładzie Małgorzaty Trzebiatowskiej i Anny Sawickiej-Chrapkiewicz
Wydawnictwo Psychologiczne Gdańsk 2005 rok
287 stron

niedziela, 15 lutego 2015

Radia czar :)

Życie jest pełne niespodzianek. Nie zawsze miłych, ale czasami zdarzają się rodzynki w zakalcu. Takim rodzynkiem było dla mnie zaproszenie do rozmowy w ramach audycji radiowej Kulturalny Oświęcim ( zmiana nazwy w toku). Mail od prowadzącego Tomasza Klimczaka, który chciał się dowiedzieć co u mnie słychać.
Pisze się coś? Nie pisze?
Szybko okazało się, że moje piszę, nie piszę :) stanowi nikłą część zaplanowanej rozmowy. Ucieszyłam się. Łatwiej mi opowiadać o innych niż o sobie.
Sukces Katarzyny Bondy.
Klub Miłośników Powieści Milicyjnej MOrd - fenomen powieści milicyjnej w Polsce i kryminały Jerzego Edigeya jako dokumentacja topograficzna i kulinarna ( bary, knajpy, dancingi)  Warszawy lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych . 
Moja rekomendacja - kryminał, który koniecznie trzeba przeczytać.
Serial kryminalny, który wzbudził moje zainteresowanie - Ukraiński "Tropiciel" (Wąchacz) - bardzo interesujący, odmienny. I ta przepaść pomiędzy luksusem życia głównego bohatera, a siermiężnością ukraińskiego więzienia. Tylko słomy w snopkach brakowało.
Rozmawialiśmy o tym i o bardzo wielu innych sprawach związanych z pisaniem, rynkiem książki i jej promocją.
Zakładałam, że rozmowa potrwa około godziny, stało się inaczej. Dwie  godziny z krótkimi przerwami na muzykę (ileż można gadać) zleciały bardzo szybko. 
Radio Oświęcim dopiero startuje. To radio internetowe. Oficjalne wejście 02.03.2015 roku, mam nadzieję, że po tym terminie uda się udostępnić zapis naszej rozmowy. Podobno nie zanudziłam.
A w ten czwartek 19.02.2015  rozmowa z Mirosławem Ganobisem, kolekcjonerem z Oświęcimia. Przyznam się, że widziałam zdjęcia, o których panowie będą rozmawiali i zapowiadają się bardzo interesujące dwie godziny. Polecam
Za jakiś czas znowu siądę przed mikrofonem i będziemy z Tomkiem Klimczakiem rozmawiali o nowościach wydawniczych i ekscytujących zagadkach kryminalnych. 
Już teraz zapraszam, a Radiu Oświęcim kibicuję, wierząc, że najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.
A tak wygląda radio internetowe od środka. Malutki pokoik, wokół półki z książkami (jesteśmy w bibliotece), komputery, mikrofony i coś co na pierwszy rzut oka wygląda jak gęste sitko - to tutaj trafia głos prowadzącego i jego rozmówcy.
Zdjęcie ze strony  Radio Oświęcim na Facebooku.

Tutaj siedziałam :)



poniedziałek, 9 lutego 2015

Cmentarz parafialny w Oświęcimiu cdn.

Dalszy ciąg spaceru cmentarnymi ścieżkami.




Nagrobek Jana Kotlarskiego, powstańca z 1863 roku. 



Pani Spicmiler uczyła moją mamę, kiedyś nauczycielki były autorytetami dla swoich uczniów


Zawsze się wzruszam gdy czytam ten napis, mieć osiemnaście lat i zginąć w dniu wyzwolenia miasta, na progu wolności.