"Arka Noego" Józef Wilkoń, Piotr Wilkoń
Tłumaczenie Anna Urban
Wydawnictwo Media Rodzina
Myślę, że każdy chociaż raz w życiu słyszał, albo przeczytał historię o arce Noego, która przez czterdzieści dni potopu dała schronienie wielu gatunkom zwierząt i zapewniła im przetrwanie.
Ale w jaki sposób Noe wpadł na pomysł wybudowania Arki? Wszak było to ogromne przedsięwzięcie, któremu sam by nie podołał.
A może, jak opowiada Piotr Wilkoń, wszystko zaczęło się od snu?
Noe, starzec o białych włosach, z rozwichrzoną brodą, zobaczył w swoim śnie siebie z rodziną, otoczonego przez mnóstwo zwierząt. Wszyscy byli ukryci w dużej łodzi, a wokół rozpościerało się morze.
Sen był tak sugestywny, że Noe od razu zabrał się do działania, a zwierzęta pomagały mu jak umiały.
Bo przecież wszystkim zależało na przetrwaniu.
Oczywiście jak to w życiu, niektóre ze zwierząt zaangażowały się bardziej, a niektóre zwiedzione błękitem nieba, podważały sens całego przedsięwzięcia.
Aż lunął deszcz i lało, lało, lało... a zwierzęta były szczęśliwe, że mają się gdzie schronić.
Czterdzieści dni to mnóstwo godzin wspólnie spędzonego czasu, w nie zawsze miłej atmosferze. Ale skoro chce się przetrwać, trzeba umieć się dostosować. Pomagać sobie, współpracować, myśleć nie tylko o swoim końcu nosa, ale też mieć na uwadze dobro innych. Trzeba się dogadać. No i ktoś musi panować nad tą całą gromadą. Ktoś, kto ma autorytet i posłuch.
Każdy musi zdobyć się na cierpliwość, czekać na znak, aż ustanie deszcz i na niebie pojawi się tęcza.
Arka Noego targana wichrami, zalewana wysokimi falami, przetrwała.
Zastanawiałam się, która ze sztuk ma decydujące znaczenie w tej opowieści z biblijnej klasyki. Świetny tekst, dostosowany do percepcji dziecka, obrazowy, z poczuciem humoru, którego czasem brakuje przy tego typu opowieściach, czy obrazy, dzieła sztuki namalowane dla potrzeb ilustracji książki.
Dzieła jak z baśni, pełne magii, zabierające czytelnika w świat opowieści. I w sumie doskonale obywające się bez tekstu, bo będące same w sobie opowieścią. Dwa talenty połączone dla potrzeby stworzenia magicznej opowieści uwrażliwiającej młodego czytelnika i wprowadzającej go do świata sztuki przez naprawdę duże S.
To jedna z tych książek, które warto mieć w domu i do niej wracać. Nieśmiertelna opowieść zilustrowana przez Mistrza Józefa Wilkonia, moim zdaniem nigdy się nie zestarzeje.
Serdecznie polecam, spójrzcie, jaki to piękny obraz: Noe z foką na ręku, zwierzę przytula się do staruszka, już bezpieczne, pod wieszczącą zmianę pogody tęczą.
A dlaczego foka?
O tym przeczytajcie już sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz