środa, 22 sierpnia 2012

Miałam kota

Bartuś  rządzi. Miał wtedy jedenaście lat.

Miałam kiedyś kota, niejednego. W porywach do ośmiu sztuk, cztery domowe i cztery dochodzące. Co kot to charakter - niełatwy. Wszystkie były kochane i rozpieszczane, ale wśród tych wszystkich kotów jeden był kotem ukochanym, jedynym i najpiękniejszym. Oraz najinteligentniejszym, przytulającym się najmocniej i najpiękniej mruczącym. O właściwościach terapeutycznych. 
Bartek odszedł na drugą stronę tęczy  trzydzieści minut po  północy 19 ego października 2010 roku. Miał czternaście lat.
Przez półtora roku o Bartku się nie mówiło bo zaraz oczy się szklily i w gardle ściskało.
Potem, któregoś dnia Mama smażąc kalafiory powiedziała: "odłożę Bartusiowi, przyjdzie to zje." Uwielbiał smażone kalafiory. 
Dla zachowania pamięci o Bartusiu powstaje blog:www.kotbartlomiej.bloog.pl . 
Blog piszę w formie pamiętnika załączając zdjęcia, które pozostały. Zdjęcia nie tylko Bartusia, ale także jego rodziny, kolegów i koleżanek. Pamiętniki kota Bartłomieja można czytać jak bajkę dla dzieci, bajkę z kociego życia wziętą. 
Dzisiaj kilka zdjęć Bartusia u mnie.

Szalona piątka w komplecie. Miki, Kaj, Kaja, Tygrys i Bartuś. Sto pomysłów na minutę
Gdy kociaki miały trochę ponad dwa miesiące nadszedł czas rozstania i w domu pozostał Bartuś z Miki.
Bartuś lubił pozować do zdjęć.

Bartuś w czasie spania i budzenia się




Bartuś obserwator 



A co do tego, że miałam kota, mam koty, to to kompletna nieprawda, ponieważ to koty mają mnie. Taka ich kocia natura, a człowiek się słucha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz