czwartek, 25 października 2012

Książki przez łzy

Od soboty walczę z przeziębieniem.
Naiwnie myślałam, że zawiniło moje zamiłowanie do czystych okien. Piątek i sobotę poświęciłam na doprowadzanie ich do jakiego takiego porządku. Nie wiem jak mają inni ludzie, ale u mnie porządki zaczynają się od okien. Zwłaszcza od kiedy  koty rządzą, to znaczy od kilkunastu lat.
 Kot wewnętrzny czyli Miki dba o zostawianie śladów właśnie od strony wewnętrznej, w pokoju mamy. Kot zewnętrzny, zaprzyjaźniony z nami dba o okna salonu od strony ulicy. A ja jak słońce przyświeci  zbieram się w sobie i pucuję.
Jak już te okna umyłam, poczułam satysfakcję i uświadomiłam sobie ile jeszcze do zrobienia przede mną, to się zaczęło. Najpierw zimno i dreszcze, potem narastająco inne, mało przyjemne objawy. Stałam się baardzo pociągająca i łzawa. Ale dalej myślałam, że to przez okna. 
Wczoraj dowiedziałam się, że okna niewinne. Panuje wirus, a ja zajęta pracą, zaniedbując ostatnio kontakty towarzyskie nie dostrzegłam, że ludzie wokół  chorują. Lekarka stwierdziła, że to wstrętna odmiana grypopochodna, którą trzeba wyleżeć, wypocić i wyrzucić z siebie bo lubi wracać i daje powikłania. Miła perspektywa :))
Zmrużonymi oczami śledzę ostatnie wiadomości. Dużo tego. "Dzięki" chorobie mogę tylko pomarzyć o odwiedzeniu Targów Książki w Krakowie. A tam same atrakcje. Autorzy, między innymi Marek Krajewski i z Oficynki Sasza Hady, której "Morderstwem na mokradłach" jestem zauroczona. Mam nadzieję, że jak jak kiedyś książka do mnie wróci, bo Morderstwo już krąży wśród koleżanek, to przeczytam je po raz drugi.  Poza tym mam obiecaną Mc Dusię Musierowicz, której jestem niezmiernie ciekawa. Tyle gromów posypało się na Autorkę, ale i tyle ciepłych słów. To znaczy, że ludzie czytają  i wyrażają swoje opinie i emocje. Z informacji o książkach jeszcze jedna, ciekawa. Następne Targi Książki w Warszawie odbędą się na Stadionie Narodowym, a nie w Pałacu  Kultury i Nauki. To jest podobno odbędą się na koronie Stadionu, która liczy kilometr. Cokolwiek by to nie znaczyło. I chyba nie jest dowcipem, księgarze raczej nie pływają, bo to niewygodnie tak z książką w ręku ;)

2 komentarze:

  1. No tak, widzę że co poniektórzy chorzy zamiast o tej porze leżeć już w łóżku po sporej dawce herbaty z malinami i porcji aspiryny to one dalej siedzą przy komputerze i piszą, a sio do łóżka (idę puścić Froda ze dworu, bo zaczyna lekko już wyć co o tej godzinie jest niewskazane :)) Interesująca ta wiadomość o targach na Stadionie Narodowym i oby nie było deszczu:-) A co do "Mc Dusi" przyniosę ją bo na razie inne książki u mnie czekają w kolejce a czyta się właśnie "Morderstwo na Mokradłach" . Najpierw Marta ją porwała, nawet chwilowo książka była na klinice w Katowicach a potem w akademiku w Krakowie (czego właścicielka tej książki pewnie nie jest świadoma, ale Marta musiała być tu i tam a z książką nie chciała się rozstać). Teraz czytam ja i muszę stwierdzić że czyta się bardzo dobrze. A wracając do "Mc Dusi" Musierowicz to Ani się bardzo podobała i podobno pisze się następna część. Natomiast kupiła jeszcze "z polecenia" "Miedzianego Jeźdźca" i tę książkę totalnie zjechała. No ale trzeba to osobiście sprawdzić czy ma rację. A teraz spać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak śpię to mi gorzej,przez zatkany nos kiepsko się oddycha. Marta może brać książkę dokąd chce, niech sobie Morderstwo wędruje, po to zostało napisane coby ludziska czytali ;) Ostatnio jak czytam opinie w internecie to wychodzi, że piszący to takie jełopy co im się udało; na pewno po znajomości, a oceniający to geniusze, na których nikt się nie poznał. Oczywiście nie wszyscy. Dużo porządnych, merytorycznych ocen, ale to ci którzy się własnym nazwiskiem podpisują. Anonimowi nie mają zahamowań. I właśnie pod Mc Dusią takie komentarze, że Musierowicz się powiela. Niech się powiela, ja ją uwielbiam i już!

      Usuń