Zastanawiałam się czy wypada pisać o własnej książce i to w momencie gdy jeszcze fizycznie jej nie ma. Ale niech tam, dzisiaj trochę autoreklamy. Czekam z niecierpliwością na jej pierwsze egzemplarze. To musi być bardzo ekscytujące, trzymać w rekach efekt swojej długiej pracy, przewracać strony, sprawdzać po raz kolejny czy nigdzie nie popełniłam błędu. Niedawno zaglądnęłam na stronę pani Joanny Chmielewskiej i zobaczyłam fajne zdjęcie, półka z książkami pani Joanny i ona na tym jakże inspirującym tle. Aż strach marzyć;)
Zastanawiałam się w jaki sposób mogłabym zachęcić do czytania Nieboszczyka. No cóż... jeżeli ktoś lubi książki nie do końca serio, napisane z, jak myślę, poczuciem humoru i dystansem, rozgrywające się do tego w dość egzotycznej scenerii, a za taką mogę uznać realia małej firmy ubezpieczeniowej, to zapraszam. Wejdziecie w całkiem inny, interesujący świat pracowników firmy ubezpieczeniowej, bardzo zaradnych i pomysłowych, poznacie sympatycznego komisarza, który nie rzuca palenia, nie ma kłopotów rodzinnych i nie stacza się jako alkoholik pierwszej klasy. Robi coś całkiem innego...
Książka w grudniu będzie dostępna tak w księgarniach, w tym sieci EMPIK czy Weltbild, jak i w sprzedaży internetowej. Ale o tym będę informowała na bieżąco. Tyle dzisiaj, na zachętę :))Poza tym uważam, że Nieboszczyk ma cudowną !!! okładkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz