Osman Sulun przy Expressie Wschodni Paryż - Istanbul |
Osman Sulun przed zegarem uniwersyteckim |
Ten proceder trwał 35 lat, z czego ponad 25 lat spędził w więzieniu. Ponad 100 razy stawał przed sądem i tylekroć przez swoje afery dostarczał dziennikarzom sensacyjnych tematów do pisania. Gdy w 1960 roku opuścił więzienie, dziennikarze okazali mu szczególnego rodzaju wdzięczność. Osman Sulun stał się najsławniejszym z oszustów. Krążyły o nim legendy, śpiewano nawet piosenki. Miał spryt i urok szelmy i umiał to wykorzystać. Oto przykłady:
W Istanbule na frontonie gmachu uniwersyteckiego są dwa zegary. Przed jednym z nich stanął przybysz z prowincji. Był upał, mężczyzna zdjął kapelusz, otarł zroszone potem czoło, sprawdził na zegarze czas. W tym momencie usłyszał :- to kosztuje funta! - Obejrzał się. Stał za nim elegancki 40 letni mężczyzna.
- Co takiego? - żachnął się prowincjusz.
- No tak, skorzystał pan z zegara, każdy płaci za to funta - rzekł nieznajomy wyciągając dłoń. - Jestem właścicielem tego zegara.
Prowincjusz dostrzegł, że niektórzy z przechodzących wręczają Osmanowi po funcie/ byli to wspólnicy/ i zapytał: - dlaczego nie wszyscy płacą panu funta?
- Dlatego, że większość ma wykupiony abonament - odpowiedział Osman Sulun.
Po kilku wspólnie wypitych kieliszkach Osman Sulun zgodził się sprzedać przybyszowi zegar za 4 tysiące funtów. Jakież było rozczarowanie nabywcy, gdy nikt nie chciał zapłacić za sprawdzanie czasu.
Następnie była sprawa sprzedaży wieży strażackiej. Osman wmówił chętnym do zakupu wieśniakom, że policja wypłaca za każdy zaobserwowany z niej pożar po 100 funtów. Interes wyglądał na dobry, w mieście pożary wybuchały po kilka razy dziennie. Za wieżę zapłacono Osmanowi 5 tysięcy funtów.Dużo więcej zainkasował za tramwaj, aż 20 tysięcy funtów. Trójce wieśniaków z własnej wsi sprzedał metro za jedyne 15 tysięcy funtów.
Jego sto pięćdziesiątą transakcją była sprzedaż Expressu Wschodni Paryż - Istanbul.
Kiedy generał Gursel objął rządy Osman Sulun opuścił więzienie na mocy amnestii. Miał już ponad pięćdziesiąt lat, żonę i dzieci, z którymi spędził niewiele czasu. Musiał się ustatkować i zacząć zarabiać na życie w inny sposób. Wtedy królowi oszustów ze Złotego Rogu pomogli wdzięczni dziennikarze. Urządzili publiczną składkę, za którą kupili Osmanowi małą kawiarenkę, by mógł wieść spokojny żywot i opowiadać odwiedzającym o swych niezliczonych skokach na naiwniaków.
za tygodnikiem Przekrój NR883 z 11 marca 1962roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz