sobota, 12 października 2013

Festiwal Literatury Kobiecej w Siedlcach - moje wrażenia

To właśnie w Muzeum Regionalnym  odbywały się ciekawe panele i dyskusje



Sobota już, jak szybko. Dni mi się mylą jak zawsze i jak zawsze usiłuję zrobić więcej niż norma przewiduje. Dopiero dzisiaj doszło do mnie, że tydzień mija od bardzo miłego wydarzenia, a mianowicie Festiwalu Literatury Kobiecej Pióro i Pazur w Siedlcach. 
Gdy dowiedziałam się jakiś czas temu,że mam jechać do Siedlec, to pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam lokalizację - było bardzo daleko :( 
Ponad 400 kilometrów, podróż, przesiadki, o nie! Z drugiej strony możliwość spotkania osób, których twarze przewijają mi się na Facebooku, lub tych, których książki czytałam - perspektywa mocno kusząca. Perspektywa przeważyła i w ten sposób podróżując wspólnie z Ewą Bauer, a potem luksusowo - samochodem -  także z Iwonką Grodzką-Górnik, dojechałam do Siedlec. 
Najpierw hotel Arche, przez pomyłkę,ale obsługa bardzo miła, spokojnie i sympatycznie. Potem, już na dwa dni hotel Janusz. Piątek dla mnie ciekawy, w ramach spotkań festiwalowych razem z Saszą Hady odpowiadamy na pytania  zadawane przez Jolantę Świetlikowską. Potem literacki ping-pong - wszystkie obecne na sali pisarki odpowiadają na te same pytania. Odpowiedzi mają być zwięzłe i na temat. Trzeba się sprężać, Ania Fryczkowska pilnuje. 
To był świetny pomysł. Słucham z ciekawością, z takiej krótkiej wypowiedzi można się więcej dowiedzieć o człowieku niż z przydługich mów.
W sobotę pobijanie rekordu świata we wspólnym czytaniu - rekord pobity. Wcześniej uwalnianie książek, zostawiam moją najnowszą "Wyszedł z domu i nie wrócił" . Może trafi do kogoś kogo zainteresuje moje miasto inaczej i ten ktoś przyjedzie, pozwiedza. Chciałabym żeby tak było. 
Potem panele, bardzo interesujące, ale krótkie, czas goni.
Wieczorem Gala, uroczyście, wzruszająco i momentami bardzo zabawnie. 
Na pewno na stronie festiwalu będzie wszystko. 
Nie chciałabym, żeby ta relacja  była tylko takim suchym: wydarzyło się.
Dość ostrożnie podchodzę do ludzi, których nie znam, zachowuję spory dystans. Tego dystansu nie czułam poznając na peronie piątym w Krakowie Ewę Bauer, przegadałyśmy na temat książek, które piszemy i tych, które czytamy całą podróż. A piszemy książki bardzo odmienne, Ewa ze sporym ładunkiem psychologi, ja kryminały z przymrużeniem oka, ale patrzymy na wiele rzeczy bardzo podobnie.
I tyle o sprawach festiwalu, dodam tylko, że nadal podziwiam Mariolę Zaczyńską, to kobieta obdarzona niesamowitą energią, dobrą energią. Nie mam pojęcia jak ona to robi, ale kipi energią, jest wszędzie i wszystko wie. Aż zazdroszczę, ale tak pozytywnie zazdroszczę :)
Jeżeli już dotarłam do jakiegoś miejsca na świecie, to staram się je trochę poznać. W Siedlcach miałam trochę czasu na spacery, zdjęcia poniżej. Pałać Ogińskich i park piękny, bardzo nastrojowo tam. 
Na kawę i naleśniki z jabłkami przysiadłam w Cafe Brama, taka kawiarnio-restauracja w podwórzu. Na zewnątrz ustawione stoliki, przy jednym z nich kilka osób, jeden pan i bodaj cztery panie. Stolik założony zdjęciami, na zdjęciach poustawiane aparaty fotograficzne. Państwo ożywiają się na mój widok i od razu pytają: - zrobi nam pani zdjęcia? 
Oczywiście, że zrobię. Przechodzę przyspieszony kurs obsługi pięciu różnych aparatów fotograficznych. Starsi państwo zjechali do Siedlec z całej Polski, czczą dziewięćdziesięciolecie swego liceum. Wspominają: kto z kim tańczył tango,  która z dziewczyn podobała się chłopakom najbardziej, a która w sposób chyba bardzo zmysłowy, zrzucała z siebie ciuszki tańcząc na stole. Poznaję sposób w jaki  stażysta może zniechęcić wysyłające go na zakupy starsze panie z biura. Pomysł przedni. Słucham zachłannie i myślę, że wykorzystam, w którejś z książek. 
To własnie jest moja festiwalowa wartość dodana. Bo wartość podstawowa to rozmowy o książkach, powroty do Anny Kareniny, Dostojewskiego, Prusa i Mickiewicza. Ta szkolna jakże często znienawidzona klasyka, tak przez pisarki, z którymi rozmawiałam ukochana. Bo no cóż, pisarki piszą i czytają, czytają i piszą bardzo różne, ale na pewno bardzo ciekawe książki.
I mam tylko jedno pytanie: kiedy ja te książki ( chociażby tylko nominowane i nagrodzone) przeczytam :)
A do Siedlec wrócę.



Przypałacowy park

Muzeum Regionalne, piękna figura Jacka

Przed Muzeum Regionalnym, właśnie zakończyliśmy bicie rekordu w czytaniu na głos


Katedra w Siedlcach - robi wrażenie

Pałac Ogińskich, nastrojowo i romantycznie 

4 komentarze:

  1. Także skorzystałam z pogody i nastroju jaki się unosił w całych Siedlcach. Kiedy moje koleżanki odpoczywały w pokojach hotelowych ja zafundowałam sobie spacer po parku. Cieszę się, że wszystkie odebrałyśmy ten krótki czas z taką dużą dawką pozytywizmu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był dobrze spędzony czas :) Miło i konstruktywnie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku także się spotkamy :)

      Usuń
  2. Przeczytam nagrodzone książki, a potem ....

    OdpowiedzUsuń