Gdy przeczytałam kilka fragmentów książki Erazma Majewskiego "Doktor Muchołapski fantastyczne przygody w świecie owadów" to wpadłam jak mucha w pajęczą sieć. Książkę mieć musiałam, tak mnie jej treść zafascynowała. Bo kogóż nie zafascynują przygody Jana Muchołapskiego doktora rzeczywistego Wszechnicy Jagiellońskiej, a przy okazji doktora honoris causa uniwersytetów w Oxfordzie, Heidelbergu i Jenie. Człowieka bez reszty poświęconego pracom badawczym nad światem owadów. Poważnego entomologa, który dla nauki jest gotów dosłownie na wszystko, nawet na pozostawanie w stanie kawalerskim. Bo pomyślmy, która panna chciałaby za męża człowieka, który zapomina o własnym ślubie i czas zarezerwowany na tenże ślub spędza na drzewie tropiąc unikatowy okaz łowika.
I tak już pozostało, a doktor Muchołapski całe swe życie poświęcił entomologii - nauce o owadach. Gdy przez przypadek trafił do niego list lorda Puckinsa ( list maleńki jak ziarenko piasku), Muchołapski nie czekając ani chwili podążył do Londynu, by lorda - ofiarę własnego ekscentryzmu - natychmiast ratować. Niestety, najpierw z przepastnego kufra trzeba było wydobyć drugą flaszeczkę eliksiru Nureddina. Z flaszeczką eliksiru podążył w Tatry, na łąkę, w przestrzeniach której zaginął zmniejszony do rozmiarów muchy lord Puckins. Doktor Muchołapski nie wahając się wypił kilka kropli eliksiru i także zmniejszył się do rozmiaru ważki. W ten sposób rozpoczął przygodę swojego życia.
Czytam o przygodach doktora Muchołapskiego z zapartym tchem, jednocześnie poszerzając moją bardzo skromną wiedzę z dziedziny entomologii. Zaczynam inaczej patrzeć na muchy, pająki i różnego rodzaju i nieznanej mi nazwy żyjątka. Mają swój świat, swoje zwyczaje i takie jak inne zwierzęta prawo do życia - jakże interesującego, gdy się z uwagą przyjrzeć.
"Doktor Muchołapski" to książka, której się nie połyka, jeżeli chcemy z jej czytania wynieść dla siebie choćby minimum wiedzy, poświęćmy jej czas czytając codziennie jeden rozdział. Przyjemność czytania będzie trwała dłużej, a wiedza pozostanie. To także książka dla całej rodziny, nie od rzeczy byłoby przypomnieć zwyczaje wspólnego czytania, treść książki napisanej piękną polszczyzną zainteresuje tak dziecko jak i jego rodzica, a nawet dziadków. A wspólne czytanie zintegruje rodzinę.
"Doktor Muchołapski - Fantastyczne przygody w świecie owadów" został napisany w 1890 roku i nadal jest świetną, wzbogacającą wiedzę lekturą.
Książka ta otwiera serię "Małe Zeszyty" przeznaczoną dla młodzieży i została opracowana przez Zeszyty Literackie wspólnie z Wydawnictwem Podpunkt. Ilustrowała Emilka Bojańczyk.
Książka została niezwykle starannie wydana. Twarda, solidna okładka przywodząca na myśl książki przedwojenne lub podręczniki, z których niejedno pokolenie miało korzystać i kremowy, wysokogatunkowy papier sprawiają, że już samo przeglądanie książki (piękne ilustracje) staje się przyjemnością.
Wprawdzie do Mikołaja i do Świąt pozostało jeszcze trochę czasu, ale jeżeli ktoś już zastanawia się nad prezentem, który ucieszy całą rodzinę, to polecam "Doktora Muchołapskiego".
A do przygód sławnego entomologa, którym lata temu zachwycał się Czesław Miłosz, jeszcze tutaj powrócę. Są fascynujące.
Dla tych, którzy chcieliby poznać Doktora Muchołapskiego podaję stronę :https://www.facebook.com/doktor.mucholapski?fref=ts
Dla tych, którzy chcieliby poznać Doktora Muchołapskiego podaję stronę :https://www.facebook.com/doktor.mucholapski?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz