Najtrudniej pisać o emocjach, a nie ukrywam, że ogromne emocje towarzyszyły mi przy rozpakowywaniu przesyłki z moją trzecią książką.
Miałam tremę, nogi mi się uginały i zasychało w gardle. Ale wypiłam parę łyków wody, rozchyliłam szary papier otulający egzemplarze autorskie i uroniłam łezkę tuląc do chudej piersi wizerunek Pana Kota na okładce.
A potem oczywiście zrobiłam sesję zdjęciową, żeby upamiętnić ten szczególnie dla mnie ważny dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz