Zaczynamy chyba najmniej przyjemny miesiąc w roku. Przyznam się, że nigdy nie lubiłam listopadowych mroków, ulewnych deszczy bębniących w czasie długich wieczorów o parapet okna, wiatru w porywach do 80/h - zawsze mi się wtedy wydaje, że lada chwila dom zostanie bez dachu. Ale jak mawiała niezapomniana Joanna Chmielewska: "jeżeli z czymś nie można wygrać, to trzeba polubić." Wprawdzie ta jakże trafna uwaga dotyczyła moli, ale ja w tym roku postanowiłam, że nie będę narzekać na listopadową aurę, psioczyć, że znowu zimno i mokro, tylko zaakceptuję ją taką jaka jest. Trudno, innej w tym roku nie będzie i zapewne w przyszłym też się to nie zmieni. Szybciej ciemno, mokro, nie chce mi się wychodzić z domu.
Napiszę książkę, może opowiadanie, a może nie napiszę ale przeczytam więcej niż zamierzałam. Na pewno dobrze wykorzystam dany mi czas. Taki mam plan.
A na początek żeby wiedzieć co przed nami i ze zrozumieniem wsłuchać się w działania natury garść przysłów listopadowych z kalendarza.
I tak:
Jaka pogoda listopadowa, taka i marcowa.
Grzmot listopada dużo zboża zapowiada.
Gdy listopad z deszczami, grudzień zwykle z wiatrami.
Na Zaduszki słota, na Wielkanoc psota.
W listopadzie goło w sadzie.
W listopadzie grzmi, rolnik dobrze śpi.
W połowie listopada deszczy, a w połowie stycznia trzeszczy.
Przyznam, że te spore oczekiwania wobec listopadowych burz mnie niepokoją, bo burzy to ja się boję bardzo. Ale skoro ma rolnikom pomóc żeby dobre zbiory były, to jakoś się z listopadową burzą pogodzę.
Doskonałe cytaty :)
OdpowiedzUsuńListopad był w miarę przyjemny (jak na listopad, oczywiście), więc liczę na pogodny marzec :) Zobaczymy czy się te ludowe mądrości sprawdzą.
UsuńFajne cytaty, ciekawe czy w roku 2020 obowiązują i naszych klimatycznych zmian :D
OdpowiedzUsuń