wtorek, 5 maja 2020

"Lista nieobecności" Michał Paweł Urbaniak


Przez ostatni tydzień godziny nocne spędzałam w towarzystwie Artura Hnata, Zuzanny, Krzysztofa, Jakuba... mogłabym tak długo wymieniać, bo bohaterowie "Listy nieobecności" niezależnie od miejsca, które przypisał im autor (albo sami je zajęli), zaanektowali swoją odczuwalną obecnością moją uwagę i z godziny na godzinę stawali się coraz bardziej realni. Może poprzez drobiazgowość opisu wzajemnych relacji, miłości pomieszanej z nienawiścią i tego aż do kresu wytrzymałości, nurzania się w przeszłości. 
Z upodobaniem? Z przyzwyczajenia?
Czy dlatego, że zapomnienie chociaż na minutę o tragicznej śmierci sióstr, o szaleństwie matki i zgonie ojca oznaczałoby dla pozostałych przy życiu braci zdradę pamięci? Rozluźnienie więzi? Artur Hnat, jak bohater romantyczny znaczony nadwrażliwością, od dawna oczekuje na śmierć. Świadomość własnej śmiertelności nie jest niczym dziwnym czy nadzwyczajnym, skoro urodziliśmy się, to i umrzemy, ale  raczej mało kto ma ochotę o tym pamiętać. 
Artur jest mężem Zuzanny, drugim mężem, ma pasierba Krzysztofa, który go nie akceptuje. A jednak po latach to Artur Hnat będzie tym, który zrozumie.
Huśtawki nastrojów, brak stabilizacji, oschłość Zuzanny, ale i dobroduszność Danki, przebijające spod ogłady prostactwo Mirka, hałaśliwość dziewczynek, tworzą klimat, z którego trudno wyjść. Michał Paweł Urbaniak pokazuje swoich bohaterów w różnych sytuacjach, często domowych, gdy znikają wszystkie maski i pozy stosowane przed zewnętrzną publicznością. 
Jakim człowiekiem jest Artur Hnat?
To dla mnie nadal zagadka. Poznałam Artura - brata Janka, Artura - męża Zuzanny, Artura - ojca Ani (Justyny) i Brygidy. Nade wszystko poznałam Artura - wiecznego żałobnika.
Artur żył, a jakby go nie było.
A potem żył jeszcze intensywniej.
Życie Artura i z Arturem po latach wspomina Zuzanna, sędziwa, doświadczona przez los kobieta. Ona także ma swoją listę nieobecności. 
Ma taką listę ciotka Wanda, ale nikt o niej nie wie, nikt nie pyta.
Mam swoją listę i ja, jak każdy, kto przeżył pożegnania bez powrotu.
"Lista nieobecności" to powieść wymagająca uwagi i skupienia, także ze względu na fabułę rozgrywającą się w różnych planach czasowych. 
Proza Michała Pawła Urbaniaka nie ma w sobie nic z nadęcia i górnolotności, autor opowiada historię Artura Hnata w sposób przystępny, płynny, z wyczuciem słowa. 
"Lista nieobecności" to debiut Michała Pawła Urbaniaka, debiut zapadający w pamięć i dający nadzieję czytelnikom na długą pisarską podróż z autorem. 
Proponuję wpisać "Listę nieobecności" na listę książek, które warto przeczytać. Premiera 20 maja, a ja już dzisiaj polecam. 
Autorką przykuwającej uwagę okładki jest Justyna Tarkowska.

"Lista nieobecności" Michał Paweł Urbaniak
Wydawnictwo Mova
rok wydania 2020
proza polska

2 komentarze:

  1. Też to podobnie odczuwam. Dla mnie ten autor to wielka nadzieja na niewydumaną, rozważną, piękną literaturę nie będącą czytadłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to nie jest książka z rodzaju: przeczytaj/zapomnij, ze mną zostanie na długo.

      Usuń