wtorek, 6 listopada 2012

Sprzątanie w sieci :))

Wczoraj przeznaczyłam czas na porządki. Niestety nie te domowe, ale blogowe.
Na samym początku 2012 roku założyłam sobie bloga na onecie. Pokonałam trudności i zaczęłam pisać. Wyobrażałam sobie, że mój blog będzie rodzajem notatnika, tak dużo się dzieje, a ja tak szybko zapominam. Daleka byłam od opisywania szczegółowo życia mojego, moich bliskich i sąsiadów. Bardziej chodziło o zatrzymanie chwil uciekających. Pisało mi się dobrze, ale przegrałam walkę z techniką. Dajmy na to, że zdarzyło się coś czym chcę się podzielić, zanotować na gorąco, a tu klops. Otwieram mojego bloga tj. wchodzę na blogi na onecie, loguję się u siebie, czytam komunikat, ze nie posiadam bloga. Denerwuję się, bo przecież wczoraj miałam a dzisiaj już nie? Próbuję powtórnie. Za którymś razem udaje mi się zalogować. Wchodzę na pisz bloga, piszę. Program się buntuje i zaczyna zjadać litery. Kasuję, mam problem. Godzina mija nie wiadomo kiedy. Prawdę mówiąc po kilkunastu takich przejściach zniechęciłam się. Wczoraj weszłam na bloga, okazało się, że przerzucają na inną platformę. Zrobiłam co było w instrukcji, chciałam zmienić szatę na bardziej przyjazną, zamieścić informację o książce, blog jest nadal otwarty. Nic z tego. Całe popołudnie i wieczór problemy z przekierowaniem. Udało się koło północy :) 
Jeżeli ktoś chciałby poczytać o szabli pradziadka i święconych u Salezjan to zapraszam tutaj:http://www.iwona-mejza.blog.onet.pl
Dzisiaj nadal porządkuję siebie w sieci. Nie wiedziałam, że lubię sprzątać ;)

3 komentarze:

  1. Bo takie sprzątanie jest bardzo przyjemne, w odróżnieniu do latania ze szmatą w ręce i użerania się z np. oknami, które jak umyjesz to i tak wiadomo że za chwilę zacznie padać deszcz. Jakże ożywczy tylko trochę brudny.
    A sprzątanie w sieci to całkiem co innego. Po raz kolejny (może być nawet i setny) oglądasz te same zdjęcia i dalej ci się podobają. Czytasz to co sama wyprodukowałaś i też ci się podoba, ale też się zdarza że myślisz czy to na pewno ty napisałaś?. Nie wiem czemu czytając co napisał ktoś inny nie ma takiego czegoś. Jak ci się nie podobało to dalej ci się nie podoba. Porządkowanie starych pism, listów, zdjęć, obojętnie czy tych w sieci czy tych namacalnych jest zawsze fajne. A tak na marginesie to zaczęłam robić drzewo genealogiczne korzystając z programu MyHeritage Familii i dochodzę do wniosku że mamy jakąś ogromną rodzinę (tę od strony męża. Ale podoba mi się. A jakże przydała się teraz nasza-klasa i facebook :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czwarty raz wpisuję odpowiedź, jak mnie wyrzuci to dam sobie dzisiaj spokój i pójdę czytać szpargały. Będę miała odmianę :))

      Usuń
    2. W końcu zapisał. To te wiatry tak działają. Fajnie, że robisz drzewo genealogiczne, jak ci się zaczną zwierzać to dopiero będzie co czytać;)
      Ja niedawno znalazłam zeszyt z wierszami, które pisałam jak miałam piętnaście lat i jeden z nich nadał mi się do nowej książki. Dalej nie mogę wyjść ze zdziwienia, ale tak wyszło. A własne teksty po latach fajnie się czyta, bo człowiek się dziwi nieustająco jak mógł coś takiego wymyślić;) Co mi przypomina o zaginionych notatkach z dyżuru. Znalazły się?

      Usuń