niedziela, 25 maja 2014

Taki sobie zając.

Moja Babcia zawsze mówiła:" na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą", albo: "nieszczęścia chodzą parami". Z typową dla siebie delikatnością nie dodawała, że tych par może być więcej niż jedna. 
Żyjemy w takich czasach, że często zanim zdążymy pomyśleć to już coś się dzieje, z każdej strony atakuje nas nadmiar bodźców. Z ekranów telewizorów wylewają się potoki informacji, im gorszych, tym lepiej. Ludzie podobno lubią być straszeni. Ja nie bardzo.
 Stres niesie agresję i zabija poczucie bezpieczeństwa.
Muszę zastąpiło chcę. 
Stres osłabia organizm.
Osłabiony organizm łatwiej łapie chorobę.
Będąc zestresowanym trudniej walczyć o wyzdrowienie, choćby miała to być angina czy coś równie banalnego.

To był wyjątkowo ciężki dzień.
Upał dawał się we znaki chociaż zbliżał się wieczór. Miałam mnóstwo kilometrów w nogach i marzyłam żeby usiąść. Szłam chodnikiem przy bardzo ruchliwej ulicy.
Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos małego chłopca.
-Psze pani, pani patrzy, królik.
Popatrzyłam, rzeczywiście, staliśmy na chodniku, a jak okiem sięgnął przed nami rozpościerały się szczere pola. Zbocze biegnące bokiem chodnika miało może trzy metry w dół. Wśród wydeptanej trawy zobaczyłam zająca robiącego słupka. Piękny, bury, wypielęgnowany. Zając jak malowany. Wrośliśmy z chłopczykiem w trotuar, bałam się nawet ruszyć żeby nie spłoszyć zwierzątka. 
Nagle zając doszedł do wniosku, że dość już żeśmy się napatrzyli i myknął w wysokie trawy, a chłopczyk zanim zdążyłam zareagować zbiegł po zboczu. Zając zorientował się, że widownia blisko, skiknął z trzy razy i znalazł się na chodniku. Wyhamował w ostatniej chwili, nawrócił na piętach i znowu zniknął wśród traw. Odetchnęłam z ulgą, mało brakowało, a byłoby po zajączku.
Co dziwne, nie czułam się już aż tak zmęczona jak jeszcze piętnaście minut temu.
Nie każdy może spotkać na swej drodze zająca, ale czasem wystarczy obserwować ptaki, wróble kąpiące się w ziemi, albo sroki panoszące się tak jakby cały świat do nich należał. 
Kontakt z naturą nie do przecenienia.


Nawet mi do głowy nie przyszło by płoszyć zająca robieniem mu zdjęcia, ten pochodzi ze strony Wikipedii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz