wtorek, 12 lutego 2019

"Śledztwo od kuchni czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie, zakonnicy i psie" Karolina Morawiecka

Gdyby Karolina Morawiecka wdowa po aptekarzu była moją sąsiadką, to w ramach ochrony zewnętrznej najpierw zainwestowałabym w wojskową siatkę maskującą i upięłabym ją wzdłuż płotu, potem obsadziłabym  ogród wokół krzewami szybko rosnącymi, a wychodząc z domu ćwiczyłabym czołganie, tak żeby upiornej sąsiadce nie wpaść w oko. Bo kogo jak kogo, ale nadmiernie wścibskich ludzi nie znoszę. 

Czy aby na pewno?

Gdy zaczęłam czytać "Śledztwo od kuchni..." moja reakcja wyglądała dokładnie tak jak opisana powyżej. Koszmarna kobieta, zawsze wiedząca lepiej, ten Stanisław, mąż nieboszczyk, to naprawdę zasługuje na współczucie. Jak on z nią  wytrzymał?! 
I jaka zadowolona, że mu tak życie uprzykrzała, zołza jedna!
Ale zalety swoje ma. To może te zalety wynagradzały nieboszczykowi paskudny charakter małżonki?
Tego niestety nie dowiem się, Stanisław zszedł śmiercią naturalną i pozostawił po sobie domek w Wielmoży, w którym spędzili ostatnie lata, oszczędności pozostałe po sprzedaży apteki w Skale i dożycę de Bordeaux o wdzięcznym imieniu Trufla.
W sumie wdowa po aptekarzu mogła teraz prowadzić spokojne życie. 
Mogła, ale wydarzyło się morderstwo, Karolina Morawiecka, wdowa, rzecz jasna, nie wytrzymała i musiała się wtrącić. 
W końcu kto jak kto, ale ona była wprawiona w prowadzeniu śledztwa (biedny Stanisław mąż).

Gnana ciekawością wsiadła w białe tico i pojechała na oględziny miejsca zbrodni. Nieboszczką okazała się Ania Bednorz, kelnerka z pobliskiej restauracji, dziewczyna ładna, podobno lubiana, a nawet narzeczona chłopaka stanowiącego tak zwaną dobrą partię. A mimo to wycieczka szkolna znalazła ją martwą wśród szałwii. 
Kto chciałby zabić taką miłą dziewczynę? 
Na to i na inne pytania zamierza odpowiedzieć wdowa po aptekarzu, bo jak tu nie pomóc policji i podkomisarzowi Cegle, biedak na pewno nie poradzi sobie z tym zadaniem. 

A że zawsze w powieści, a czasem też w życiu trafia swój na swego, to ramię w ramię z wdową stanie siostra Tomasza. Zakonnica wypełniająca sumiennie swoje obowiązki, lubiąca dobrze zjeść, a przy pani Karolinie jeszcze nikt z głodu nie umarł, dociekliwa i spostrzegawcza. 
Karolina Morawiecka wdowa po aptekarzu i siostra Tomasza stanowią tandem niemal doskonały i już jestem ciekawa jakim literackim tropem pójdą w drugim tomie serii. Mam nadzieję na serię, nie tworzy się takich postaci (w tym drugoplanowe też niczego sobie), by skończyć na jednym tomie. 

Wśród bardzo wielu tytułów, nowości, komedii kryminalnych i mniej komedii i jeszcze mniej kryminalnych, "Śledztwo od kuchni czyli klasyczna powieść o wdowie, zakonnicy i psie" (z kulinarnym podtekstem) jest miłym zaskoczeniem i jako czytelnik, wielbicielka powieści kryminalnych (a przeczytałam ich już dużo, a nawet jeszcze więcej) czuję się usatysfakcjonowana i dopieszczona literacko, a nawiązanie do jednej z moich ulubionych powieści to oczywista przyjemność. 

Reasumując, świetna lektura na jeszcze zimowe dni, jak wiosna przyjdzie, to też, tylko wtedy mniej czasu, ogródki czekają. Humor sytuacyjny i słowny w tej powieści nie gości tylko w zapowiedziach na okładce, a nawiązania do klasyki literatury to dodatkowa przyjemność. Nawet wdowa po aptekarzu skieruje swoje kroki ku bibliotece i tym samym sprawi przyjemność dwóm osobom. Jednej będzie przykro, ale takie są konsekwencje popełnienia zbrodni. 
Z przyjemności polecam.

Śledztwo od kuchni czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie, zakonnicy i psie (z kulinarnym podtekstem)
Autorka: Karolina Morawiecka
Redakcja: Ewa Popielarz
Wydawnictwo Lira / 2018
stron 327


2 komentarze:

  1. Miałam szczęście wygrać tę książkę! Czeka na mnie i zerka z półki! Po przeczytaniu Pani opinii wiem, że już długo nie będzie czekała! Pojedzie ze mną do szpitala umilić mi tam pobyt! Kłaniam się nisko - Ewa Butkiewicz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, przy tej książce nawet pobyt w szpitalu minie szybciej i przyjemniej. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia, niech Pani dba o oczy. Wiem, czytanie kusi, ale tylko małymi dawkami :)

      Usuń