piątek, 31 maja 2019

"Akcja mleczna" seria Ewa wzywa 07 ... Wojciech Wiktorowski

Opis depresji nękającej kapitana Andrzeja Zawadzkiego  z Biura Kryminalnego KGMO  został tak wiernie oddany,  że wręcz namacalnie czujemy jak bardzo się męczy i przeżywa niepowodzenie najlepszy  i jeszcze młody  milicjant z KGMO.
Deszcz sukcesów, zazdrość kolegów, gratulacje przełożonych i jedna sprawa, która  czyni to wszystko nieważnym. Depresja pogłębia  się, kapitan  jest przerażony. Zachowując zewnętrzne oznaki  równowagi to jest: ogolony, umyty, opalony, czysto ubrany, nadal po wypiciu  trzech kaw i dwóch kieliszków koniaku  rozpada się w środku.
 Co doprowadziło zdolnego, inteligentnego człowieka do takiego stanu?
 Ano oczekiwanie na nową sprawę, lęk czy podoła, lęk co tym razem morderca wymyśli!  
I jest!  Po dwóch tygodniach oczekiwania na nową sprawę zbrodnia hurtowa. Na osiedlu Gocław zostało zamordowanych pięćdziesiąt sześć osób plus mleczarz. Pięćdziesiąt sześć osób zostało otrutych  trucizną o ładnie brzmiącej nazwie  Amanityna,  inaczej Amanitatoksyna . Jest to substancja trująca, którą w 60% zawiera muchomor sromotnikowy, czyli dla kogoś kto potrafi tę substancję wyodrębnić trucizna dostępna  i łatwa w użyciu. 
Zbrodniarz nie pomyślał o zorganizowaniu wycieczki na grzyby, tylko załatwił pół bloku hurtem. Amanityna została wstrzyknięta do butelek z mlekiem  strzykawką, dlatego mleczarz/ roznosiciel mleka/ musiał  zginąć. Śledztwo się ciągnie, kolejne ofiary  umierają, kapitan z pełnym poświęceniem prowadzi śledztwo/ rezygnacji oczywiście nikt nie przyjął/ .
Największym problemem jest znalezienie motywu  zbrodni i wizyty tak zwanych czynników. Ilu zamordowanych tyle może być motywów. Czynniki się niecierpliwią, opinia publiczna naciska. Współczujemy.
 Przez konkurentów kapitana Zawadzkiego jest lansowana wersja o działaniach zorganizowanej grupy dywersyjno-terrorystycznej. 
Nikt  oprócz kapitana nie pyta: po co?  Dlaczego? Jaki był cel?
 Też nie wyobrażam sobie, żeby można było bezcelowo wytruć tyle osób, jakiś powód zawsze musi być. I kapitan Zawadzki po miesiącach zastoju znajduje ten powód i już wie co chciał osiągnąć morderca. Oczywiście w międzyczasie tak zwane czynniki podpowiadają mu uprzejmie domniemanego sprawcę, informują o donosach, każą zamknąć kogokolwiek.
Cytuję czynniki: 
„Chodzi nam tylko o to,  aby w gazetach mogła  pojawić się krótka wzmianka: w sprawie takiej  to a takiej  zatrzymano grupę podejrzanych  albo jeszcze lepiej podejrzanego. Jest nim dajmy na to Jan K. długoletni pacjent  szpitali psychiatrycznych.  Zatrzymany został przekazany do dyspozycji prokuratora. Śledztwo trwa… albo  coś w tym rodzaju. Oczywiście - mówił dalej – śledztwo wykaże niewinność podejrzanego. Wtedy przeprosi się go i wypuści. Ale my, panowie - zaakcentował – my zyskamy kilka tygodni  czy kilka miesięcy czasu. Czasu, który jest dla nas bezcenny. Czy panowie mnie zrozumieli?” 
Panowie zrozumieli i to dobrze i nie ulegli manipulacji co bardzo dobrze świadczy o kapitanie Andrzeju Zawadzkim, który był porządnym milicjantem i chciał zamknąć prawdziwego mordercę a nie jakiegoś nieszczęśnika, który miał pecha i podpadł organom. Kapitan Zawadzki  po miesiącach bezskutecznego, dołującego  śledztwa natrafia w końcu na ślad podejrzanego  i z pomocą  nieocenionego sierżanta Kamińskiego  zastawia pułapkę. Morderca zostaje złapany,  ukarany, oddychamy z ulgą, kapitan wychodzi z depresji.  Do następnej sprawy.
Mnie się podobało, akcja wciąga, postać kapitana Zawadzkiego wiarygodna  i tak właśnie przy nim
pomyślałam , że nieważne jaka nazwa milicjant czy policjant, ważne by w tym właśnie zawodzie solidnie wykonywać swoją pracę i być odpornym na naciski decydentów spragnionych natychmiastowych efektów. 
Polecam bo to mimo pewnego nieprawdopodobieństwa  bardzo ciekawa i wciągająca lektura.

Recenzja po raz pierwszy ukazała się na stronie Klubu MOrd w 2011 roku.

Seria Ewa wzywa 07... była wydawana przez Wydawnictwo Iskry.
Wojciech Wiktorowski był także autorem "Na skraju niżu" z 1985 roku zeszyt 130 z serii "Ewa wzywa 07..." i "Upiorów Czernobyla" wydanych w 2014 roku przez Wydawnictwo Marginesy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz