piątek, 8 maja 2020

"Ja cię kocham, a ty miau" Katarzyna Berenika Miszczuk


Kot w roli narratora, dla mnie propozycja nie do odrzucenia, tylko do przeczytania.
Zwłaszcza że kot brytyjski o imieniu Lord, skupia w sobie większość wad i zalet kociego rodu. Oczywiście lubi się wysypiać tam gdzie jemu pasuje - najlepiej w szufladzie z bielizną Alicji. Lubi dobrze zjeść, ale to żadna nowość, nie znam kota, który by nie lubił łososia z puszki, albo tuńczyka w sosie własnym tudzież w oleju. Nie wspominając o ekskluzywnych saszetkach z siekaną kaczką i innymi frykasami. 
Lord lubi też święty spokój, kocha swoją Alę i troszczy się o nią po swojemu - sikanie do butów pewnego niewydarzonego faceta, to w sumie czyn godzien pochwały. 
Lord zna swoją wartość, zna też wartość talentu Ali, która jest rysowniczką i ilustruje książeczki dla dzieci. Pięknie ilustruje. Ala kiedyś chciała malować inne obrazy, nawet kilka ich namalowała i tak czekały na swoją okazję. 
A okazja jak to okazja zdarzyła się niespodziewanie: Alicja otrzymała zaproszenie do dworku ekscentrycznego kolekcjonera Stefana Śmietańskiego, który ogłosił konkurs talentów. Zwycięzca miał  odziedziczyć majątek Śmietańskiego. Oczywiście gdy starszy pan pożegna się z tym światem. Jedną z dziesięciu osób zakwalifikowanych do konkursu jest Ala. I oczywiście nieodłączny Lord, który uważa, że spadek po Śmietańskim powinien przypaść właśnie im.  
Potem już tylko podróż, dworek, konkurenci i trup ściele się gęsto, a Lord z wyżyn swego ego opowiada nam o całej sprawie. 
Ale pamiętajmy: po pierwsze Lord, po drugie Ala, a potem długo, długo nic ;)
Urzekła mnie jego historia. 
Tak naprawdę nawet jak na komedię kryminalną niezbyt wiarygodna i zakończenie takie ciut, ciut naciągane, ale i tak ubawiłam się serdecznie i z przyjemnością poczytam kolejną komedię, nawet kryminalną o przygodach jaśnie wielmożnego kota brytyjskiego.
Jego wysokość pępek świata jest kapitalny w swojej narracji i miałabym ochotę wziąć go na ręce i przytulić. I już widzę jak na mnie patrzy z pobłażaniem, bo to że ja bym chciała, to jedno, ale czy on się zgodzi? Tu już nie mam żadnej pewności. 
Reasumując: "Ja cię kocham, a ty miau" to w moim odczuciu komedia z lekka kryminalna, dla czytelników obdarzonych poczuciem humoru i spragnionych wypoczynku od codziennych zmartwień.
Książkę przeczytałam w ramach abonamentu Empik Go Premium i była to naprawdę czytelnicza przyjemność. 

2 komentarze:

  1. Dużo się słyszy ostatnio o tej książce, ciekawa jej jestem, a już kot narrator? No powinno być cudnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lord jest kapitalny. To taka lekka, łatwa i przyjemna nieco kryminalna opowieść. Mnie rozbawiła właśnie dzięki kociej narracji, ale nie wszystkim się podoba. Ale innych książek tej autorki nie czytałam to nie porównuję.

      Usuń