sobota, 1 maja 2021

Iwona Banach "Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle" czyli Emilia Gałązka nadal w formie

 


Polubiłam Emilię Gałązkę i  byłam ciekawa jak potoczą się jej dalsze losy i co jeszcze wykombinuje przy okazji trzeciego tomu. O jednym elemencie układanki wiedziałam, bez skrupułów pchałam autorce przed oczy mój ulubiony schron (jednoosobowy, wartowniczy, bardzo przydatny nie tylko w latach wojny, ale także w czasie pokoju, o czym można się dowiedzieć z dalszego przebiegu książkowej akcji).

Tak Emilia jak i Regina należą do osób, które z trudem wpisałyby się w lansowany obraz przeciętnego obywatela kraju środkowoeuropejskiego, ale od dużego palca lewej nogi aż po korzonki włosów są zbudowane z nadziei, wątpliwości, frustracji, obsesji i nawiedzeń, które miotają obywatelami tegoż kraju. 

Tylko w zdecydowanie mniejszym natężeniu. 

Osobiście nie znam nikogo kto aż tak bardzo wyczekiwałby kolejnego końca świata, a i znajomość z szatanem albo jest ukrywana, albo po prostu ludzie zapracowani czasu nie mają i na siły nieczyste uwagi nie zwracają. 

Ale Regina to inny typ człowieka, chociaż nie pozbawiony zdrowego rozsądku. Dlatego obawiając się o swoje zmysły wzywa na pomoc Emilię Gałązkę, by wspólnie rozpracować pobyt szatana w telewizorze. Magda zajęta prowadzeniem osobnego śledztwa nie ma czasu na zajmowanie się dobytkiem ciotki, więc do domu Emilii sprowadza się tata Magdy. Chce chłopina odpocząć, ale nic nie pójdzie po jego myśli.

 Paweł, były narzeczony Magdy wplątuje się w aferę kryminalną i trafia do piwnicy gdzie czekają go wyjątkowo trudne chwile i oko w oko z denatem, który za życia był kurierem i miał skłonność do utraty przesyłek. 

Cóż, dzieje się i to ostro. Emilia powoli demoluje dom Reginy, do ogrodu trafia wywołująca dwuznaczne skojarzenia budowla, a Paweł wdaje się w prawie romans. 


Kto stoi za śmiercią kuriera?

Skąd szatan w telewizorze, dlaczego ciężko być najpiękniejszą kobietą na wieś i okolice, jakie skojarzenia wzbudziła Luna i dlaczego nie należy wlewać acetonu do zlewu, o tym wszystkim przeczytacie w książce. Akcja jak zawsze zwariowana, postaci multum, więc trzeba nadążać, zwłaszcza za różnorodnym elementem, który widowiskowo wpisuje się w całość.

 Humor sytuacyjny i słowny w formie charakterystycznej dla Iwony Banach  jak zawsze obecne.

No i koniec zaskakuje.

 Czekam na kolejne końce świata w wydaniu Emilii, jak nie ten to inny, zawsze jakiś armagedon czeka na swoją kolej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz