Nadal czytam Antykwariusza, smakuję.
Świadomość czytanego tekstu wzrasta i zaczyna się gra na skojarzenia. Wiem, że ta książka zawiera wiele odniesień do literatury niekoniecznie współczesnej, ale na pewno światowej. Kot Uczony - taki macher, postać nieprzypadkowa, męczył mnie trzeci dzień, aż przypędził moje myśli do "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa. Tam był kot, ale czy Uczony? Rzuciłam się w odmęty nieocenionego internetu i znalazłam! Rzeczywiście Kot Uczony, to literatura rosyjska, Puszkin i poemat "Rusłan i Ludmiła". "Mistrz i Małgorzata" to kot Behemot - na śmierć zapomniałam, co oznacza konieczność wypożyczenia dzieła Bułhakowa z biblioteki i powtórnego przeczytania.
Ale przeglądając różne kocio uczone strony znalazłam cytat z 'Mistrza i Małgorzaty" :
" Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty" choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu".
Znalazłam też artykuł poświęcony kotom na http://przeglad.australink.pl/jurata/artykuly/borys.php a w nim ciekawie o kotach w malarstwie, literaturze, życiu i oczywiście poezji.
A na zdjęciu kot może nie uczony, ale nietuzinkowy, kiedyś o nim pisałam, na stopniach tuniskiego meczetu, wśród wibrującego tłumu, pełen dystansu. Często o nim myślę i zastanawiam się czy żyje, a jeżeli to w jakim wcieleniu? Kota Rudego, Tygrysa czy pantery śnieżnej czającej się do skoku? To był naprawdę wyjątkowy kot.
Też przymierzam się do "Antykwariusza" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie życzę pani fantastycznych chwil spędzonych z Antykwariuszem:)
Usuń