Gdy ostatnio wybierałam w bibliotece książki, wpadła mi ręce ta oto powieść Marthy Grimes. Wzięłam z ciekawości i zapałałam uczuciem do kilku mężczyzn naraz, oraz do niezrównanej ciotki Agathy Ardry. Uczucie jest na tyle silne, że z przyjemnością sięgnę po każdą książkę, w której oni poprowadzą śledztwo.
Pod Przechytrzonym Lisem to gospoda znajdująca się w rybackiej wiosce położonej nad Morzem Północnym. Niewielu mieszkańców, wszyscy się znają i niby wszystko o wszystkich wiedzą.Okolicą rządzi pułkownik Race, w sumie sympatyczny człowiek - jeżeli odrzucimy wstrętny zwyczaj polowania na lisy.Ale w stosunku do ludzi pułkownik stara się być w porządku.
Gdy w Rackmoor zostaje zamordowana kobieta - Gemma Temple dochodzi do naruszenia stabilizacji tej małej społeczności. Z czasem okazuje się, że Gemma nie jest jedyną ofiarą. Ale czy tylko ofiarą? Kto miał motyw by ją zabić? Przed inspektorem Jurym nie byle jakie zadanie. W śledztwie pomaga mu wiecznie kwękający sierżant Wiggins - kwękanie nie przeszkadza mu w myśleniu.
Robi się ciekawie, gdy do gry włącza się Melrose Plant lord, który zrezygnował z tytułu i oddał się pracy śledczej.
A do tego fantastyczny Bertie z nieodłącznym terierem Arnoldem.Śledztwo się komplikuje, niby każdy ma alibi, a prawda ukryta jest w szczegółach.
Ksiażka została napisana tak jak się pisze klasykę kryminału z wykorzystaniem wypróbowanych przez Agathę Christie rozwiązań, i by samemu dojść kto i dlaczego jest mordercą trzeba trochę pomyśleć nie zapominając o specyfice angielskich kryminałów.
Serdecznie polecam to świetna lektura na każdy dzień i noc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz