Kojący spokój niedzieli, za oknem słońce, można odpocząć. Czyżby?
Miły relaks przerywa donośne pikanie mojej komórki.
Mam nową i jak wyciszę to nic nie słyszę, a jak zostawię profil telefonu "normalny", "na zewnątrz", "w samochodzie", to nawet jakbym była przygłucha to bym usłyszała.
Sprawdzam kto się do mnie dobija, a tu taki burzący spokój SMS: "Dziś w nocy oczyściłam Ciebie i Twoich bliskich. Odbierz jeszcze KOD, który zakończy ten proces. Od tej chwili same dobre zmiany! Koszt jednego esemesa 2,46
Żeby to tylko jeden wystarczył!
I taka oto informacja zburzyła mój spokój. Bo jakże to żyć z niezakończonym procesem oczyszczania? W niepewności, w trosce o losy najbliższych, niedoczyszczonych.
Na szczęście jestem odporna na takie propozycje, zwłaszcza, że dostaję ich całkiem sporo i usuwam z pamięci telefonu żeby mi nie zaśmiecały wiadomości.
Ale dzisiaj przy okazji tego zbiorowego oczyszczania przejrzałam wiadomości w telefonie i znalazłam jeszcze jeden, uchował się przed dilejtem.
""Chcesz sie dowiedziec co z Wami bedzie czy nie? Trzymam te wiadomosc specjalnie dla Ciebie. O godz 20 ja skasuje. Odeslac Ci teraz?"
Pisownia oryginalna, bez polskich znaków, za to z dużej litery żebym się poczuła zaszanowana i ogólnie doceniona ;)I nie, nie chce wiedziec co nami bedzie, bo co bedzie to bedzie.
Jest pytanie kogo autor miał na myśli? Bo że ja to ja, ale ten ón?
Miłego dnia, wyłączamy telefony i idziemy na spacer.
Nasza Soła, zdjęcie archiwum prywatne.
Oczyszczanie SMS-em? Jeszcze takiego nie miałam. KOD powinnaś była łapać, a nie, że się zastanawiasz, spacer, to spacer, zawsze możesz, ale takie SMS-owe oczyszczanie jest ważne ;P
OdpowiedzUsuń