sobota, 20 stycznia 2018

Jak przeczytałam "Dożywocie" Marty Kisiel

"Dożywocie" Marty Kisiel na listę książek KONIECZNIE PRZECZYTAĆ! wpisałam trzy lata temu, ale jakoś do stycznia 2018 nie udało mi się wypełnić własnego zalecenia. Niemniej, jak mawiała babcia Tekla "co ma wisieć, nie utonie" i po prostu zadziałała siła wyższa. 


Zmęczona pracowitym dniem zamiast uczciwie położyć się i usnąć, telepałam się po chałupie a to wyglądając przez okno bo psy szczekały, a to sprawdzając czy zgasiłam światło na piętrze. W końcu przygotowałam sobie czekoladę na gorąco i sięgnęłam po zadekowane na czarną godzinę prince polo. Otworzyłam lapka, nieco bezmyślnie pobuszowałam w necie i nagle przypomniałam sobie o "Dożywociu". Przypomniałam sobie, ponieważ  jakiś czas temu czytałam, że do drugiego wydania zostało dołączone opowiadanie "Szaławiła". Weszłam na stronę empiku, odnalazłam poszukiwany tytuł i z radością zauważyłam, że jak już jestem to mogę przeczytać fragment książki. To był bardzo długi fragment, wciągający a nawet wsysający, i mocno uzależniający. W czasie czytania wydawałam z siebie odgłosy świadczące o głębokim zaangażowaniu w tekst. Kwiczałam, chrumkałam, rżałam rozgłośnie, a przypominając sobie, że rodzicielka już śpi, parskałam zduszonym kwikiem.  Po rozpalonych policzkach ciekły mi łzy, a momentami gardło ściskało wzruszenie i lęk. Bo wiem, że siła wyższa potrafi narozrabiać. Dochodziła trzecia nad ranem gdy skończyłam czytanie i w tym samym dniu zamówiłam "Dożywocie" niepewna jak wytrzymam czas oczekiwania. Bo działy się tam takie rzeczy, że wolałabym wiedzieć na już czy wszyscy są bezpieczni, zwłaszcza rozczulające, budzące uczucia opiekuńcze Licho psikające  i kichające, uczulone na własne pierze, rozczulające. Dobre i ufne. 
Bo o co tutaj chodzi?
Tak w skrócie.
 Początkujący ale dobrze rokujący pisarz Konrad Romańczuk otrzymuje w spadku po nieznanym wuju dom. W pakiecie z domem trafiają mu się dożywotnicy. To jest ten moment gdy Konrad po rozstaniu z narzeczoną, prześladowany przez nadgorliwą agentkę literacką ma ochotę rzucić absolutnie wszystko i zmienić swoje życie. Okazja sama pcha się w ręce, aż żal nie skorzystać. Romańczuk korzysta, przystając na warunki spadku. I trafia do Lichotki. Jeszcze myśli, że wszystko zależy od niego. Jeszcze ma złudzenia. 
W Lichotce czekają na niego: podekscytowane Licho pucujące każdy zakamarek domu z wieżyczką, rozpoetyzowany duch panicza Szczęsnego,  seryjnego samobójcy oddającego się namiętnie twórczości różnorakiej, Krakers - kucharz doskonały dysponujący imponującymi mackami, wymagająca absolutnej uwagi i poświęcenia kocica Zmora, oraz anektujące łazienkę Utopce. Na tym nie koniec, w miarę rozwoju sytuacji przez Lichotkę przewijają się barwne osobowości, a niektórzy nawet zostają na stałe. Kto odmówi Lichu upragnionego królika? Różowego i piekielnie złośliwego. No kto? Bo na pewno nie Konrad Romańczuk. 
Siła wyższa sprawuje władzę absolutną, życie w Lichotce przybiera różne barwy, kariera Konrada rozkwita. Facetowi w czerni do twarzy z różowym królikiem.  I gdy myślimy, że żyli długo i szczęśliwie zdarza się to co miało się zdarzyć.

"Dożywocie" uzależnia. Mistrzowski język,  charakterystyczny dla każdej z postaci sposób wypowiedzi, pełne humoru dialogi. I romantycy, nie mylić z reumatykami ;)  Świat Lichotki i jej lokatorów wykreowany w sposób sugestywny, pełen ciepła i życzliwości dla otoczenia. Nie chce się z niego wychodzić. 
A na końcu opowiadanie "Szaławiła" wzruszające, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Obyśmy je wszyscy odnaleźli. Bo to niełatwe zadanie. 

Jeżeli nie czytaliście jeszcze "Dożywocia" to najwyższy czas odłożyć wszystko na bok i nastawić się na odbiór wieści z Lichotki. A ja przechodzę w rejony "Siły niższej", by za jakiś czas powiedzieć "Nomen Omen".

Marta Kisiel "Dożywocie" 
Opowiadanie "Szaławiła"
Wydanie II 2017 
Wydawnictwo Uroboros
Stron 412


2 komentarze:

  1. Też bardzo lubię :) Musze jeszcze dorwać "Nomen Omen" i "Siłę niższą"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Konieczność życiowa ;) Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że aż tak mnie weźmie.

    OdpowiedzUsuń