Agent 10483 powraca w wielkim stylu. "Trzy koperty", pierwszą część przygód agenta 10483 czytałam z zapartym tchem, ciekawa zakończenia. Tutaj recenzja "Trzech kopert"
Mnogość niezakończonych wątków w pierwszym momencie mnie nieco zirytowała (normalna reakcja czytelnika, który chciałby wiedzieć jak i dlaczego) ale informacja, że niebawem ukaże się kolejny tom, uświadomiła mi, że Nir Hezroni z premedytacją każe czekać na kolejne zdarzenia, które wyjaśnią kto jest kim i dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób.
Agent 10483 miał zginąć w określonym momencie, tak został zaprogramowany. I rzeczywiście, pracodawca agenta był przez długi czas przekonany, że wszystko poszło po jego myśli. Likwidacja i koniec sprawy. Informacja, że 10483 jednak żyje, dla wielu osób była szokiem.
Dla agenta 10483 także.
Minęło 10 lat, mamy 2016 rok i 10483 musi odnaleźć się w świecie nowych technologii i nowych możliwości. Oczywiście najpierw musiał długo pracować nad powrotem do swej znakomitej przed wypadkiem kondycji fizycznej.
Mózg rządzi naszym ciałem, a samodyscyplina potrafi zdziałać cuda. Zero wymówek, że się nie chce, nie da i po co.
Jest po co. Agenta 10483 do powrotu do świata żywych nakręca zemsta.
I będzie to zemsta na skalę XXXL.
Przyznam, że fragmenty związane z odnalezieniem, a potem przetransportowaniem narzędzia zemsty czytałam z pewnym niedowierzaniem, tak jakbym przez chwilę zatopiła się w dziewiętnastowiecznej powieści awanturniczej z akcją osadzoną w XXI wieku, ale koniec końców uwierzyłam Hezroniemu na słowo. Jako były agent Mosadu na pewno ma własne doświadczenia i zdaje sobie sprawę co jest możliwe, a co nie.
Grupy wpływów, szpiegostwo przemysłowe, programowanie konkretnych zachowań. Wyższy i najwyższy stopień manipulacji. Osiągnięcia nauki w służbie Organizacji.
Czy można człowieka, na przykład agenta 10483 zaprogramować?
Czy można człowieka zaprogramować by spowodował własną śmierć?
Widocznie można i aż mi dreszcze chodzą po plecach gdy uświadomię sobie możliwości różnego rodzaju służb. Jako obywatele jesteśmy po prostu bezbronni.
Agent 10483 nie należy do tych co ze zwieszoną głową idą na rzeź. To on urządza rzeź swoim wrogom.
Tropem agenta 10483 podąża Karmit. To ona przez lata sterowała pracą jego mózgu. Gdy 10483 powraca i rozpoczyna festiwal zemsty Karmit opuszcza przytulną przestrzeń laboratorium i robi wszystko co może i potrafi aby go powstrzymać.
Finałowa scena to majstersztyk, wyjątkowo dramatyczny obraz ścierania się sił zła. I gdy już myślimy, że jedna ze stron zatriumfuje spod ziemi wypełza kolejne niezniszczalne zło.
A to oznacza, że Nir Hezroni zaplanował dla swoich czytelników następną potyczkę.
Za jakiś czas dowiemy się czy rzeczywiście.Jeżeli zaczniecie czytać "Ostatnie instrukcje" przed północą to czeka was bezsenna noc. Ta powieść wciąga jak wir i szybciej podnosi ciśnienie niż podwójne espresso.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
Nir Hezroni "Ostatnie instrukcje"
Tłumaczył z hebrajskiego Leszek Kwiatkowski
Wydawnictwo Media Rodzina
2018
Stron 439
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz