sobota, 17 lipca 2021

Michał Paweł Urbaniak "Niestandardowi"

 


Wiktor najlepiej czuje się w pracy. Wtedy jest w swoim żywiole, przyciąga do siebie klientów swoim profesjonalizmem, umiejętnością dopasowania oferty do ich potrzeb. Wtedy nie myśli o sobie, myśli o tym żeby jak najwięcej sprzedać, okazać się dobrym a najlepiej najlepszym sprzedawcą. Gdy kończą się godziny pracy Wiktor zamyka się w skorupie traum i pozostaje sobą – mrukliwym, przewrażliwionym na własnym punkcie mężczyzną, którego opuściła dziewczyna zabierając ulubioną kotkę.

 Po pracy Wiktor czasami spotyka się ze znajomymi, pije piwo i tęskni za normalnym życiem, w niedzielę jedzie na obiad do rodziców i wzdraga się na samą myśl o zjedzeniu zupy i piciu herbaty. Trauma wiecznie żywa siedzi mu w głowie i nie pozwala wrócić do tego co było przed wypadkiem.

Przy wolnej chwili Wiktor siada na ławce w parku i obserwuje innych ludzi nie spodziewając się od nich niczego dobrego. 

Nie wie, że za chwilę jego życie wsiądzie na karuzelę i już nic nie będzie tak jak dawniej.

Spotkanie z Liwią Gawlin i  propozycja, z której Wiktor nie zamierza skorzystać, staną się dla mężczyzny niespodziewanym wyzwaniem. Liwia Gawlin jest fascynującą kobietą, fotografką, człowiekiem sztuki, kreacją artystyczną. Potrafi przekonywać.

Jako artystka postanawia sięgnąć  po ludzi niestandardowych, nie wpisujących się w ogólnie pojęte normy wizualne i zgodnie z założeniami projektu Picasso zamierza wylansować ich, wprowadzić w świat sztuki i sprawić, by stali się sławni i pożądani. Wtedy ona wróci na należne sobie miejsce jako protektorka i odkrywczyni. A oni, w założeniu, zaakceptują siebie i staną się atrakcyjni dla społeczeństwa. Czy jednak społeczeństwo jest gotowe na taką propozycję?

Jak zareaguje Wiktor wytrącony z marazmu codzienności? Jak zareagują pozostali uczestnicy projektu?

Czy etyczne jest mamienie zwykłych ludzi obietnicą sławy w imię własnych korzyści? Tu nasuwa się jedna odpowiedź, ale przecież nikt nikogo nie zmuszał, uczestnicy sami podjęli decyzję i weszli w projekt. Czy zdawali sobie sprawę z konsekwencji takiej decyzji? Zapewne nie.

Manipulowanie ludzką psychiką jest ryzykownym zajęciem i może się skończyć tak jak się skończyło.

Michał Paweł Urbaniak jest doskonałym kreatorem postaci, które głęboko zapadają w pamięć. Spójne psychologicznie, nieco mroczne, ale mocno związane z realnym światem. Poturbowane psychicznie, z mniej lub bardziej widocznymi uszczerbkami fizycznymi, funkcjonujące na obrzeżach społeczeństwa. Zwykli ludzie, czasem niewidzialni, omiatani wzrokiem przez przechodniów jak elementy miejskiej architektury. Są, a jakby ich nie było. Tak jak Wiktor, który bardzo chce być naprawdę. Zaistnieć.

Lektura „Niestandardowych” zajęła mi dużo czasu, po początkowej fascynacji musiałam zrobić sobie przerwę od Wiktora, Liwii i całej reszty, bo po prostu wręcz namacalnie czułam emanującą z kart książki złą wolę. Wiem że może być to uznane za wymysł, ale tak było. Wróciłam po kilku tygodniach i czytałam starając się opanować emocje, na zimno.

Trzeba być mistrzem pióra, by wykreować tak niepokojącą atmosferę, która odpycha i przyciąga jednocześnie, przykuwając uwagę czytelnika i zmuszając go do wielu przemyśleń związanych z kondycją współczesnego społeczeństwa, w którym zamiast „być” króluje wszechobecne „mieć”.

Tylko za jaką cenę?

O znakomitej "Liście nieobecności" pisałam TUTAJ

Michał Paweł Urbaniak "Niestandardowi"

Wydawnictwo MOVA / Wydawnictwo Kobiece

Rok wydania 2021

Stron 442

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz